środa, 1 lutego 2017

Rozdział 6

 -Julka?-zapytał z troską.
-Tak?-byłam jeszcze zapłakana.
-Może dzisiaj się do mnie przeprowadzisz?-spojrzał na mnie swoimi błyszczącymi oczami.
-Na pewno tego chcesz?
-Julka!Ja Cię kocham!Proponuję Ci od ponad miesiąca.A teraz jeszcze taka sytuacja...Nie masz wyjścia,mieszkasz ze mną!-powiedział z radością.
-Kocham Cię..-wyszeptałam i ruszyliśmy w stronę mojego domu.Po 5 minutach staliśmy przed mieszkaniem.Lekko uchyliłam drzwi i powolnym krokiem szłam do pokoju.Nie chciałam by mama mnie zauważyła,no ale jak zawsze to nie wychodziło.
-Julka!Czekaj musimy porozmawiać!-krzyknęła gdy byłam już na schodach.
-Nie mam z Tobą o czym rozmawiać!Wyprowadzam się!-weszłam do mojego pokoju i trzasnęłam drzwiami.Otworzyłam szafę,wzięłam jakąś walizkę i zaczęłam wszystko wrzucać.Po chwili przyszedł Kamil i mi trochę pomógł.Pod koniec zabrałam jeszcze moje pierdoły i gdy już miałam wychodzić to zatrzymała mnie mama.
-To nie tak jak myślisz!-powiedziała z podniesionym tonem.
-Chcesz mi powiedzieć,że to co widziałam to moja wyobraźnia?!
-Zrozum,twój tata o nas zapomniał!-krzyknęła.
-Może coś jeszcze dopowiesz?!Mało Ci?!-odpowiedziałam a ona mnie uderzyła w twarz.Na moje nieszczęście w tym momencie wszedł Bednarek.
-Co ty robisz kobieto?!To twoja córka!-stanął w mojej obronie.
-O wielki Pan Bednarek!A to z nim się wyprowadza moja córka..Tylko uważaj,żeby Cię nie zdradziła ta gwiazda..-powiedziała ze śmiechem.W tym momencie mnie tak poirytowała,że emocje mnie poniosły.
-Po pierwsze Kamil a nie ,,Pan Bednarek" po drugie nie ,,gwiazda" bo gwiazdy są na niebie a on ma po prostu talent i ostatnie co chcę powiedzieć to nie puszcza się na prawo i lewo z byle kim jak ty!-powiedziałam z pogardą i wyszłam.Po chwili znaleźliśmy się w samochodzie.
-Dziękuję-powiedział Bednarek i się uśmiechnął.
-Za co?-zapytałam.
-Za to co o mnie powiedziałaś..To było na prawdę miłe..Kocham Cię!-popatrzył mi się w oczy.
-Powiedziałam prawdę..Też Cię kocham..-odpowiedziałam i resztę drogi to jego domu byliśmy cicho.W głowie miałam myśli typu ,,Jak wygląda dom Kamila" itd.Po 30 minutach stanęliśmy przed jakimś domem.Nie wyróżniał się jakoś specjalnie od innych.
-No to jesteśmy!-oznajmił i wysiadł z auta.
-Jejku ale się cieszę!-na mojej twarzy zagościł uśmiech.Wzięliśmy moje walizki z samochodu i poszliśmy w stronę drzwi.
-Jesteś gotowa?-zapytał unosząc jedną brew do góry.
-No pewnie!-odpowiedziałam i drzwi się otwarły.Zobaczyłam spory bałagan i zaczęłam się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?-zapytał nie wiedząc o co chodzi.
-Perfekcyjną Panią domu to ty nie jesteś!Hahaha-śmiałam się.
-No wiesz co?!-zaczął mnie gonić po całym domu.Schowałam się za ścianą w salonie i o mało nie dostałam zawału.Zza rogu wyszedł Maciek.
-Siemka ty to ta Julka o której Kamil cały czas nawija?-zapytał z uśmiechem.
-A siemka tak haha-powiedziałam i Bednarek wyszedł zza rogu.
-O to wy się już poznaliście?-Chłopak zmierzył Maćka od góry do dołu.
-Tak!-odpowiedzieliśmy chórem co brzmiało komicznie.
-No to może oglądniemy jakiś film?-zapytał.
-Jasne powiedziałam!-poszłam w stronę kanapy a chłopcy wybierali film.Oczywiście padło horror.
-Wiece,że się boję horrorów?-powiedziałam ze słodkimi oczkami.
-No wiem i o to chodzi!-powiedział Kamil.Resztę filmu siedziałam cicho.Przytulałam się do Bednarka.Po filmie poszłam zrobić obiad.Postawiłam na zapiekankę.Zajęło mi to około jednej godziny.Oczywiście chłopcy marudzili jak dzieci,ale gdy dostali swoje upragnione jedzenie siedzieli już cicho,, jak makiem zasiał".Po zjedzeniu posiłku nie robiliśmy nic ciekawego do 20:00.Maciek zaproponował pójście na imprezę.Zgodziliśmy się z Kamilem a Maciek dał nam godzinę.
*Godzinę Później*
-Gotowe gołąbeczki?-zapytał chłopak.
-Tak,tak-powiedzieliśmy zgodnie.Na imprezie było dużo ludzi.Kamil oczywiście jarał i pił z kolegami.Ja postanowiłam sobie usiąść w kącie.Siedząc tak i słuchając muzyki podeszła do mnie dziewczyna.
-Siemka Kornela jestem!-powiedziała z entuzjazmem.
-Hej Julka!Co tutaj robisz?-zapytałam z uśmiechem.
-No wiesz usłyszałam,że mój brat tutaj jest a ty?
-Mnie chłopaki na imprezę wyciągnęli.O patrz idą!-krzyknęłam.
-A Kamil trzeba było tak od razu!-powiedziała ze śmiechem.
-Czekaj ty to Korni?-zapytałam ze bananem na buzi.
-Tak haha!-śmiałyśmy się przez chwilę.
Siedzieliśmy jeszcze godzinę i wróciliśmy do domu taksówką.Była godzina 3:00,więc byłam trochę zmęczona.I do tego Kamil się tak zjarał.Po 15 minutach byliśmy już w domu.Nie myjąc się od razu kierowałam się w stronę łóżka.Zasnęłam momentalnie nie czekając na Kamila.

=============================================
Mam nadzieję,że się spodoba i życzę miłego czytania!:D


https://www.youtube.com/watch?v=Ic_NfrMGE94

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz