czwartek, 16 lutego 2017

Rozdział 13

   Po trzy godzinnym spacerze przysiedliśmy na jakimś murku.Kamil się do mnie przybliżył i zaczął  namiętnie całować.Nie powiem,że mi się to nie podobało,no ale to co dobre szybko się kończy.Zauważyłam jakiegoś gości który robi nam zdjęcia.Odsunęłam się od chłopaka i pokazałam na tego mężczyznę.Widziałam,że bednarek się zdenerwował.Zakasał rękawy i burką pod nosem:
-Ja mu dam...zaraz pogadamy inaczej...-chciałam go zatrzymać lecz mnie odepchnął.Podszedł do tego gościa i coś zaczął mówić po czym chciał go uderzyć,ale on uciekł.
-Wiesz kto to był?-zapytał się mnie zmierzając w moim kierunku.
-Jakiś koleś z aparatem?-zapytałam przymrużając oczy.
-Przyjechał z nami na wakacje.Z Polski.-powiedział patrząc się w kierunku jego ucieczki.
  Wzruszyłam ramionami i poszliśmy dalej.Oczywiście ,,przypadkiem'' trafiliśmy do lodziarni.Około 15:30 mieliśmy pociąg powrotny.Kierowaliśmy się powoli w kierunku peronu.Po 10 minutach byliśmy na miejscu,skasowaliśmy bilety i wsiedliśmy do pociągu.Trafił nam się z przedziałami i był praktycznie pusty.Wsiedliśmy do jednego z przedziałów na przeciwko siebie.Każdy myślał o swoich głupotach.
  *Oczami Kamila*
Patrząc się Julce w oczy wiedziałem,że to taj jedyna,ta wyjątkowa i nie powtarzalna.Nie wiem o czym ona myślała.Nie ważne!Ważne jest to,że ja kocham i ona mnie.Resztę drogi moja kobieta patrzyła się w okno.Nie potrzebowaliśmy rozmów,wystarczyła wzajemna obecność.
  *1 godzinę później*
-Podobało Ci się?-zapytałam spoglądając na nią.
-Było cudownie!Dziękuję!-rzuciła się na mnie,co mnie bardzo uszczęśliwiło.
-Idziemy dzisiaj na pizzę?Może zaprosimy Wiki?-zapytałem.
-O tak!A masz do niej numer?
-Jasne!-wziąłem telefon.
Rozmowa z Wiki:
-Halo?
-Siemka czy to Bednarek?
-Haha zgadłaś!Idziesz z nami na pizzę?
-Jak mogę to tak.
-No to o 19:00 na ,,Guido Monaco''
-Ok cześć!
 *Godzina 18:55*
Siedząc na ławce z Julką i się śmiejąc Wiki po cichu podeszła i zasłoniła mi oczy.
-Hmmm...to na pewno nie Wiki.-powiedziałem zastanawiającym się głosem i wybuchłem śmiechem.
-No masz mnie!
Kierowaliśmy się w stronę restauracji,którą polecała Wiki.Spędziliśmy tam miło czas na rozmowie itd.

-====================================
I jak?Podoba się? :3


wtorek, 14 lutego 2017

Rozdział 12

  Z tego co wiem to zasnęłam na kolanach Kamila.Biedaczek męczył się na siedząco.Po cichutku wstałam i kierowałam się w stronę kuchni.Zrobiłam sobie kawę i wyszłam na taras pooglądać miasto.Promyczki wschodzącego słońca smyrały mnie po twarzy a cieplutki wiaterek otulał moje ciało.Nie stałam tak długo,ponieważ obudził się mój książę.
-Witam śpiocha!-dałam mu buziaka w policzek i chciałam go wyminąć lecz chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie.
-A gdzie to uciekasz?-uniósł jedną brew do góry.
-Do łóżka?
-A to idę z Tobą!-pokierowaliśmy się w stronę łóżka małżeńskiego.
-Co dziś robimy?-zapytałam sącząc kawę.
-Może coś pozwiedzamy?
-Jasne!-powiedziałam i pobiegłam do łazienki.
-Florencja?
-O takkk!
-Zobaczę o której są pociągi!
Usłyszałam Bednarka i puściłam wodę.Wzięłam szybki prysznic po czym wpuściłam chłopaka do środka.Na moje nieszczęście zapomniałam zabrać telefonu.
-Kochanie?-zapytałam nie pewnie pociągając klamkę w dół i zamykając oczy.Usłyszałam tylko śmiech Kamila.
-No otwórz te oczy bo nigdy nie znajdziesz telefonu.-zaczął się śmiać a ja się zarumieniłam.Chłopak mnie przytulił do siebie.Czułam jego umięśnioną klatę.
-Jesteśmy parą..nie bój się..-powiedział i dał mi buziaka w czółko.Wzięłam telefon i uciekłam z łazienki.Oczywiście Kamil zaczął chichotać co był w jego stylu.Pociąg był o 11:00,więc mieliśmy jeszcze około 1 godziny.Poszliśmy do pobliskiego baru na rogalika i kawę.Przy naszym stoliku znajdowała się gazeta i chłopak postanowił spróbować czytać po włosku co wyszło mu bardzo śmiesznie.Kontem oka widziałam jak nawet Pani przy ladzie chichotała.Zapłaciliśmy i poszliśmy w stronę dworca.Kupiliśmy bilety i kierowaliśmy się na odpowiedni peron.Nie czekaliśmy długo.Po chwili był już pociąg.Siedliśmy na przeciwko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy.
-Kocham Cie.-powiedział chłopak z uśmiechem.
-Ja Ciebie tez.
Po jedno godzinnej jeździe pociągiem byliśmy już na miejscu.Od razu kierowaliśmy się na główny plac we Florencji.Spacerowaliśmy trzymając się za ręce.

===============================
Podoba się? :D




poniedziałek, 13 lutego 2017

niedziela, 12 lutego 2017

Co z kolejnym rozdziałem?

   Nie mam ostatnio pomysłów...:(
Może ktoś ma jakiś pomysł i napiszemy następny rozdział razem?
Postaram się jeszcze dzisiaj coś wstawić jak mnie wena najdzie.
Miłego dnia i przepraszam!





środa, 8 lutego 2017

Rozdział 11

  Obudziłem się dość wcześnie.Julka jeszcze spała,więc w ciszy udałem się do łazienki.Umyłem się i ubrałem.Byłem trochę głodny i zajrzałem do lodówki,ale nic nie było.Na moje szczęście mamy koło hotelu mały sklep.Zszedłem na dół i poszedłem kupić świeży chleb i jakąś szynkę.Miałem trochę problem z dogadaniem się,więc zajęło mi to około 15 minut.Jak wróciłem do pokoju moja kobieta jeszcze spała.Podszedłem do niej i dałem buziaka w policzek.
-Dzień dobry kochanie!Czy ja czuję świeży chleb?-zapytała z uśmiechem ledwo co przytomna.
-Tak,a teraz idź się umyć a ja zrobię śniadanie.-powiedziałem.Dziewczyna wstała i ruszyła się w kierunku łazienki.Za ten czas wziąłem się za robienie śniadania.Gdy kończyłem robić ostatnią kanapkę wyszła Julka.
-Co chcesz dzisiaj robić?-zapytałem kończąc jeść ostatnią kanapkę.
-Hmm..nie wiem a ty masz jakiś pomysł?
-Wiem!
-Aż tak Cię oświeciło?-zachichotała.
-Idziemy biegać!Chyba,że nie lubisz..
-Już myślałam,że nigdy nie zaproponujesz biegu!.Przebraliśmy się w cichy sportowe i krzyknąłem.
-KTO PIERWSZY NA DOLE!.Oczywiście dałem Julce fory i wygrała.Po 10  minutach spacerkiem dotarliśmy do parku w którym zaczęliśmy biegać.Nie obyło się bez wyścigów i wygłupów.
  *Oczami Julki*
Zmierzając już w stronę hotelu spotkaliśmy 2 fanki Kamila.
-Aaaa Kamil?Tutaj?-zaczęły krzyczeć.
-Haha tak.
-Dasz nam autograf?
-Jasne.-odpowiedział i dziewczyny wręczyły mu kartkę i długopis.Po powrocie poszliśmy się odświeżyć.Oczywiście ponownie wyszliśmy na miasto.Z oddali zauważyłam Wiki.Chciałam do niej podejść,ale udawała,że nas nie widzi.
-Ej widzisz tam Wiki?-zapytałam się Kamila wskazując oczami na dziewczyną.
-A no rzeczywiście!Idziemy!-powiedział z entuzjazmem.
-Nie widzisz,że nas unika...
-Trzeba się spytać czemu.-powiedział i ruszyliśmy w jej stronę.Po chwili byliśmy obok niej i zaczęłam rozmowę.
-Co się dzieje?Wczoraj byłaś taka wesoła..-zapytałam.
-Wydaje Ci się.-uśmiechnęła się.
-Widzimy,że coś jest nie tak..-powiedział Kamil.
-Wszystko jest ok.-powtórzyła.
-Ok nie zmuszam Cię do gadania..-powiedział chłopak.Każdy poszedł w swoją stronę.Po godzinie wróciliśmy do hotelu i włączyliśmy jakieś filmy na laptopie i nie robiliśmy nic pożytecznego przez resztę czasu.

===============================
Może jakiś komentarz?Haha
Przepraszam,że takie krótkie.







poniedziałek, 6 lutego 2017

Rozdział 10

-Smacznego!-powiedziałam z uśmiechem.
-Dziękuję i nawzajem!-odpowiedział i wręczył mi bukiet kwiatów.
-Dziękuję coraz bardziej mnie zaskakujesz!-powiedziałam.Jedliśmy kolację pośród gwiazd patrząc sobie w oczy.Po posiłku rozmawialiśmy i wspominaliśmy śmieszne sytuacje.Po około 2,5 godzinie zaczęliśmy się zbierać.
-Co powiesz na spacer?-zapytałam przytulając się do jego ramienia.
-Dobry pomysł!
Arezzo wieczorem było piękne.Wszystko było oświetlone,pełno ludzi w restauracjach a miasto było zapełnione młodzieżą.Spacerowaliśmy trzymając się za ręce i wpadliśmy na Wiki.Zauważyłam ją jak siedzi sama na małym murku z słuchawkami w uszach.Wyróżniała się od innych wyglądem.Miała na sobie czarne wysokie trampki,które miały pomalowaną podeszwę w kolorach reggae i były całe potargane.Z butów wystawały jej białe skarpetki.Jedna była dość wysoko podniesiona a druga założona byle jak.Do tego czarne potargane spodenki oraz czarną bluzkę z napisem ,,grube lolo''.Dredy miała związane w niedbałego koka.Podeszłam do niej i się przywitałam.
-Siemka!Co ty tutaj robisz?
-O hej!Lubię tu przychodzić i patrzeć się na ludzi a wy pewnie z kolacji wracacie?-popatrzyła się na nas z uśmiechem.
-No tak zgadłaś!-powiedział Bednarek ze śmiechem.
-Idziecie do hotelu?
-Chyba tak..-powiedziałam i usiadłam obok niej.Po chwili dosiadł się Kamil.Przez 30 minut gadaliśmy o głupotach.Po czym Wiki oznajmiła,że musi zmykać do domu.Zeszliśmy z murku i poszliśmy w swoją stronę.Po dojściu do hotelu poszliśmy się umyć.Pierwsze ja,a po mnie Kamil.Był to dopiero pierwszy dzień a już tyle nas tutaj spotkało.Położyłam się do łóżka z winem i czekałam na  chłopaka.Nie musiałam długo czekać.Bednarek położył się obok mnie i otworzył wino a ja wstałam po lampki na wino.Zbliżyłam się do chłopaka i zaczęłam go całować.Po chwili wylądowałam pod nim.Namiętnie się całowaliśmy,ale Kamil nagle przestał.Nie wiedziałam co myśleć.Może to dla niego za wcześnie.
  *Oczami Kamila*
Przestałem,ponieważ przypomniałem sobie jak moja była dziewczyna mnie zdradziła.Boję się,że zraniłem Julkę.Teraz zostaje pytanie czy powiedzieć?Leżąc i myśląc odezwała się Julka.
-Co się stało?Za wcześnie,przepraszam...-powiedziała jeżdżąc ręką po brzuchu.
-Ehh nie mówiłem Ci..moja była dziewczyna mnie zdradziła.Pewnego dnia jak wszedłem do domu po trasie koncertowej było dziwnie cicho.Otworzyłem drzwi do mojej sypialni i to co tam zobaczyłem to mnie załamało.Przepraszam.-powiedziałem patrząc się w podłogę i myśląc o tym.
-To ja przepraszam,ale nie wiedziałam..Kocham Cię..-przytuliła się do mnie.Byłem taki szczęśliwy,że to zrozumiała.To jest idealna kobieta.Wziąłem lampkę wina i przypominałem sobie jakieś śmieszne sytuacje na poprawę humoru.Gdy spojrzałem na Julkę to spała.Była taka słodka.Zasnęła na moim ramieniu.Odsunąłem ją na bok i przykryłem pościelą dając jej buziaka w czoło.Wyszedłem jeszcze na chwilę na taras zaczerpnąć świeżego powietrza.Stałem tak przez 20 minut patrząc się na miasto.Wróciłem do łóżka i położyłem się obok mojej księżniczki.Gdy już prawie zasypiałem usłyszałem na korytarzu krzyki.Postanowiłem sprawdzić co się dzieje.Było około 3:00 w nocy a jakaś para kłóciła się na środku korytarza w hotelu.Podszedłem do nich i grzecznie poprosiłem o ciszę,ale facet mnie popchnął co mnie zdenerwowało.
  *Oczami Julki*
Przebudziłam się w nocy i zauważyłam,że nie ma obok mnie Kamila.Wstałam i zauważyłam uchylone drzwi od pokoju.Podeszłam i zobaczyłam go na korytarzu kłócącego się z jakimś mężczyzną.Stanęłam obok niego i zapytałam o co chodzi.Kamil mi wszystko powiedział po czym chciał się rzuć na mężczyznę,ale mu nie pozwoliłam.Wróciliśmy do pokoju a tamta para się uspokoiła.Wtuliłam się w Bednarka i zasnęłam.


=================================
I jak się podoba?:D
Uwielbiam ten gif!



niedziela, 5 lutego 2017

Rozdział 9

  Siedzieliśmy jeszcze 15 minut w lodziarni i wróciliśmy do hotelu.Oczywiście pokój był z widokiem na miasto.Posiedzieliśmy z godzinę w pokoju po czym wybraliśmy się na zakupy.Kamil stwierdził,że woli moją kuchnię,ale jak nie będzie mi się chciało gotować to pójdziemy do restauracji.
  *30 minut później*
-No to co kupujemy?-zapytałam rozglądając się po pułkach.
-Na pewno coś do jedzenia!-zaczął się śmiać.Chodziliśmy jeszcze chwilkę po sklepie.Po jakiejś chwili byliśmy już przy kasie.Kolejka była dosyć długa,no więc zakupy nam troszkę czasu zajęły.Wstąpiliśmy jeszcze do sklepu z ubraniami,ale nie było nic ciekawego.Po powrocie do domu chłopak powiedział,że musi gdzieś iść i wróci po mnie o 18:00,żebym była gotowa.
  *Oczami Kamila*
Około godziny 16:00 wyszedłem z hotelu zabierając garnitur.Kierowałem się w stronę restauracji która ma podać nam kolację w parku z którego widać całe Arezzo.Nie mogłem się doczekać,aż usiądę z nią tutaj.Kiedy będę mógł czuć jej perfumy,widzieć jej uśmiech,oczy,usłyszeć jej głos.Wszedłem do restauracji i wszystko uzgodniłem.Zajęło mi to około 45 minut,więc mogłem spokojnie kupić kwiaty.Idąc przez miasto spoglądałem na wszystko i na wszystkich.Ci ludzie byli szczęśliwi,niczym się nie przejmowali,no ale Jamajka to jednak najlepsze miejsce.Lecz nie wyprowadził bym się tam,nie potrafił bym zostawić wszystkich i wszystkiego.Podziwiam Wiktorię za to że potrafiła tak wyjechać,właśnie co z Wiktorią?Nie dała nam do siebie namiarów.Szkoda może ją jeszcze kiedyś spotkamy.Rozmyślając o wszystkim zauważyłem kwiaciarnię.Wszedłem do niej i kupiłem najpiękniejsze kwiaty jakie tylko były.Kierując się w stronę hotelu usłyszałem jak ktoś woła moje imię.
-Kamil!Poczekaj chwilkę!-wołała jakaś dziewczyna biegnąc w moją stronę.Oczywiście była to Wiki.
-A to ty!Siemka!Coś się stało?-zapytałem ze zdziwieniem.
-Nie po prostu zapomniałam wam dać na mnie namiarów.-powiedziała nie wiedząc czy tego chcę.
-Super!Już się bałem,że się nie spotkamy.-powiedziałem z uśmiechem.
-Jej to masz tutaj mój numer!A i powodzenia!-wręczyła mi karteczkę z numerem i pobiegła.
-Dzięki..-powiedziałem zastanawiając się gdzie tak biegnie.Poszedłem do hotelu się przebrać w garnitur.Po czym zapukałem do naszego pokoju.Julka mi otworzyła drzwi.Była taka piękna.Miała na sobie czerwoną sukienkę,srebrny łańcuszek,srebrne kolczyki i rozpuszczone dredy opadające na barki.Miała piękne czerwone usta które idealnie komponowały się z białym uśmiechem.Wysokie czarne szpilki podkreślały jej ciało.Stałem w drzwiach jak wryty.Nie miałem co powiedzieć.
-Kamil?-zapytała Julka.
-Yyy...Co?-zapytałem zmieszany.
-Idziemy?
-Jasne!Przepraszam..-powiedziałem zamykając pokój.
-Za co?-zapytała zdziwiona.
-Za to,że stałem jak wryty,no ale wyglądasz tak pięknie..-powiedziałem patrząc jej w oczy.
-Ejj..Nie masz za co przepraszać..-powiedziała dając mi buziaka w policzek.
-Na pewno?
-Tak a teraz chodźmy!-powiedziała z uśmiechem.Postanowiłem,że przejdziemy się na nogach.Nie ma co wynajmować samochodu na 5 minut spacerkiem.Znając Julkę ten sposób jej się spodoba.Wyciągnęła z torebki białe trampki i je założyła na nogi.Zaczęliśmy się śmiać.Gdy doszliśmy do parku zasłoniłem jej oczy.
-Teraz musisz tutaj chwilkę zaczekać.-powiedziałem i pobiegłem zapalić świeczki.
-Ok.
Wziąłem Julkę na ręce i zaniosłem koło stołu.Pozwoliłem jej otworzyć oczy.
  *Oczami Julki*
Gdy to zobaczyła łzy popłynęły z moich oczu.Rzuciłam się na Kamila i pocałowałam go.
-Dziękuję!Kocham Cię!-krzyknęłam i siedliśmy do stołu.Kelner do nas podszedł i złożyliśmy zamówienia.Siedząc przy stole patrzyłam się na miasto trzymając za rękę chłopaka.Zauważyłam,że się na mnie patrzy,więc spojrzałam w jego stronę.Spoglądaliśmy w swoje oczy nawzajem.Uwielbiałam się w nie patrzeć,zawsze są przepełnione radością.Niestety tą piękną chwilę przerwał nam kelner podający jedzenie.

==================================
Mam nadzieję,że się podoba!



sobota, 4 lutego 2017

Rozdział 8

    Wysiedliśmy z samolotu i czekaliśmy na bagaże.Po chwili walizki już były do odebrania.Była 10:30 i poszliśmy coś zjeść na miasto.Padło na pizzerię niedaleko lotniska.Po spożyciu posiłku wybraliśmy się do zarezerwowanego hotelu,który znajdował się w centrum Arezzo we Włoszech.Byłam tu dopiero jakieś 10 minut,a już się zakochałam w tym miejscu.Zameldowaliśmy się w hotelu i poszliśmy na krótki spacer po mieście.Znajdowała się tam forteca w której stał kościół i inne budynki.Można tam zobaczyć całe Arezzo.
  *Oczami Kamila*
Julka nie wiedziała gdzie ją zabieram.Wydaje mi się,że jej się podoba,cały czas się uśmiecha.Jeszcze nie wie co szykuję dla niej na wieczór.Jesteśmy razem koło miesiąca a ja ją każdego dnia kocham coraz bardziej.Mam plany,aby być tu 3 tygodnie z moją kobietą.
  *Oczami Julki*
Kamil cały czas mnie zaskakuję.Jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc.Kocham tego chłopaka!
  Pochodziliśmy jeszcze chwilę po mieście i wracaliśmy do hotelu,ale oczywiście coś nas zatrzymało.
-Hej Kamil!-powiedziała jakaś dziewczyna z uśmiechem na ustach.
-Siema!-odpowiedział.
-Co tu robisz?-zapytała.
-Odpoczywam w końcu są wakacje a ty?
-Ja tutaj mieszkam od raku,ale zastanawiam się nad powrotem pod koniec wakacji.-powiedziała spuszczając głowę w dół.
-Oj czemu?-wtrąciłam się w rozmowę.
Długa historia..-powiedziała patrząc w dół i kopiąc nogą w krawężnik.
-Mamy dużo czasu!-odezwał się Bednarek.
-Nie chcę wam przeszkadzać a jak już tutaj jesteś to mogłabym twój autograf,bo jestem twoją fanką.-powiedziała nie pewnie.
-Jasne!A co do twojej historii to może się kiedyś wszyscy spotkamy w końcu jesteśmy tu na 3 tygodnie.-powiedział podpisując się.
-Zawsze chciałam Cię poznać osobiście no ale nie chcę się za bardzo mieszać w twoje życie prywatne.
-Sam chcę Cię poznać!Wydajesz się pozytywną osobą.-uśmiechnął się.
-No okej!A jak się nazywa twoja dziewczyna?
Trochę się zmieszałam nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.Czy powiedzieć czy nie?Na szczęście Kamil się odezwał.
-Julka!Kocham ją!-powiedział i wyczekiwał reakcji dziewczyny.
-Haha widać!Szczęścia gołąbki!-powiedziała chichocząc.Zauważyłam zdziwioną minę chłopaka.Raczej każda fanka by była zła a ona..właśnie ona.Jak ma na imię?
-A ty jak się nazywasz?
-Nie przedstawiłam się?Przepraszam!Wiki jestem!-powiedziała z entuzjazmem.
-Ładne imię!-odpowiedziałam i dodałam-Masz jakieś plany na wieczór?
-Niee ale zapewne będę w domu oglądać jakieś filmy albo rozmawiać z siostrą przez telefon.-powiedziała zamyślona i dodała-A wy?
-Chodź to powiem Ci na ucho!Haha!-powiedział Kamil ze śmiechem.Dziewczyna podeszła do chłopaka i nadstawiła ucho.Słyszałam tylko jakieś szepty i widziałam uśmiech dziewczyny.
-No no no!-powiedział z uśmiechem.
-Powiesz mi o co chodzi?-zapytałam błagalnym głosem a oni zaczęli się śmiać.
-Macie teraz chwilkę czasu?-zapytała patrząc się nam w oczy.
-No jasne!-powiedzieliśmy zgodnie.
-Może pójdziemy na lody?
-O tak!-powiedział chłopak.
-Ja stawiam!-krzyknęła dziewczyna i gdy zauważyła,że chcemy powiedzieć,że nie ma takiej opcji to położyła nam palec na usta.Zjedliśmy lody po czym dziewczyna pożegnała się i wyszła pod pretekstem,że już nie będzie nam przeszkadzać.
-Fajna jest ta dziewczyna.-powiedział Kamil rozmyślając.
-Zgadzam się.Jest bardzo pozytywna i energiczna jak ty!Haha.-powiedziałam.
-No!Haha jakbym miał mieć córkę to chciałabym żeby była taka pozytywna.-powiedział patrząc mi w oczy.-Ale to jeszcze dużo czasu!-dodał.

============================================
Mam nadzieję że się spodobało!:D jutro kolejny!





czwartek, 2 lutego 2017

Rozdział 7

  Rano obudziłam się o 9:00.Nie miałam kaca bo wypiłam tylko 2 drinki.Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kawę.Włączyłam telewizor i oglądałam pierwszy lepszy kanał.Szła powtórka jakiegoś filmu,więc postanowiłam,że obejrzę,ale po 30 minutach okazał się nudny.Poszłam na górę się ogarnąć i po 15 minutach byłam już gotowa.Zeszłam ponownie na dół i napisałam karteczkę,że idę na spacer i nie wiem o której wrócę.Po wyjściu skierowałam się w stronę pobliskiego parku,który zauważyłam wczoraj w drodze powrotnej.Idąc miałam słuchawki na uszach i się tylko rozglądałam na boki.Nagle w oczy rzuciła mi się łąka.Pierwsze sobie tak pomyślałam ,,łąka w parku?"no ale jak to ja muszę wszystko sprawdzić :D.Powolnym krokiem udałam się w tamtą stronę. Łąka wyglądała na małą,lecz gdy weszłam na mały pagórek okazało się że ta powierzchnia jest ogromna.Lubię takie klimaty,więc ile miałam sił w nogach pobiegłam i rzuciłam się na trawę.Resztę czasu patrzyłam się w niebo,śpiewałam i słuchałam muzyki,ale wyrwał mnie z tego dzwoniący telefon,Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Gdzie ty jesteś?!-usłyszałam głos Kamila.
-Spokojnie jestem w parku.-powiedziałam chichocząc.
-Ty wiesz że jest już 15:00?!
-Upss nie haha-zaczęłam się śmiać.
-Wracaj do domu!
-Dobrze tato!-powiedziałam ze śmiechem i się rozłączyłam.Powoli zaczęłam wstawać z trawy i się otrzepywać.Zmierzałam w stronę domu małymi krokami.Nigdzie mi się nie śpieszyło.Słońce świeciło mi na twarz,w około mnie skakały dzieci.Było pięknie!Jak już doszłam do domu to oczywiście Bednarek mnie zasypał pytaniami ,,gdzie?,z kim?,ile?" itd.A ja zamiast odpowiedzieć przytuliłam się do niego i dałam mu buziaka w policzek.
-Mam dla Ciebie niespodziankę!-wykrzyczał Kamil.
-Jaką?-zapytałam ze śmiechem.
-Jedyne co musisz zrobić to się spakować na około 2 tygodnie no może 3,ok?-zapytał z uśmiechem przyciągając mnie do siebie.
-Co ty znowu knujesz Bednarek?-zapytałam unosząc jedną brew do góry.
-Haha nic!Nie masz się czego bać!-zaczął się tak śmieć,że zrobiło się zebranie.
-A co,ten się naćpał?-zapytał Maciek i przymrużonymi oczami.
-Haha nie!-Kamil zaczął się śmiać jeszcze głośniej i zaraził wszystkich śmiechem.
-No to o co chodzi?-zapytała się Koni.
-Nie ważne.-odpowiedział dredowłosy i dodał-Po jutrze jedziemy!Bądź gotowa!.
-No ok!-powiedziałam z entuzjazmem.
  *Dzień wyjazdu*
-Gotowa moja księżniczka?-zapytał Kamil.
-Zaraz schodzę!-krzyknęłam.Po 15 minutach już jechaliśmy.Dowiedziałam się tylko tyle że na lotnisko.Po około 2 godzinach byliśmy na lotniku.Musieliśmy jeszcze czekać 3 godziny na lot.
  *3 godziny później*
W końcu weszliśmy do samolotu i przed nami było jeszcze 3 godziny lotu.
-To co będziemy robić przez te 3 godziny?-zapytałam znudzona po 5 minutach.
-Haha dopiero wylecieliśmy!-chłopak zaczął się ze mnie śmiać.
-No co?-śmialiśmy się jeszcze przez chwile.Reszta drogi minęła dość szybko na rozmowach.

=============================================
Taki krótki,ale jutro postaram się dać dłuższy!



środa, 1 lutego 2017

Rozdział 6

 -Julka?-zapytał z troską.
-Tak?-byłam jeszcze zapłakana.
-Może dzisiaj się do mnie przeprowadzisz?-spojrzał na mnie swoimi błyszczącymi oczami.
-Na pewno tego chcesz?
-Julka!Ja Cię kocham!Proponuję Ci od ponad miesiąca.A teraz jeszcze taka sytuacja...Nie masz wyjścia,mieszkasz ze mną!-powiedział z radością.
-Kocham Cię..-wyszeptałam i ruszyliśmy w stronę mojego domu.Po 5 minutach staliśmy przed mieszkaniem.Lekko uchyliłam drzwi i powolnym krokiem szłam do pokoju.Nie chciałam by mama mnie zauważyła,no ale jak zawsze to nie wychodziło.
-Julka!Czekaj musimy porozmawiać!-krzyknęła gdy byłam już na schodach.
-Nie mam z Tobą o czym rozmawiać!Wyprowadzam się!-weszłam do mojego pokoju i trzasnęłam drzwiami.Otworzyłam szafę,wzięłam jakąś walizkę i zaczęłam wszystko wrzucać.Po chwili przyszedł Kamil i mi trochę pomógł.Pod koniec zabrałam jeszcze moje pierdoły i gdy już miałam wychodzić to zatrzymała mnie mama.
-To nie tak jak myślisz!-powiedziała z podniesionym tonem.
-Chcesz mi powiedzieć,że to co widziałam to moja wyobraźnia?!
-Zrozum,twój tata o nas zapomniał!-krzyknęła.
-Może coś jeszcze dopowiesz?!Mało Ci?!-odpowiedziałam a ona mnie uderzyła w twarz.Na moje nieszczęście w tym momencie wszedł Bednarek.
-Co ty robisz kobieto?!To twoja córka!-stanął w mojej obronie.
-O wielki Pan Bednarek!A to z nim się wyprowadza moja córka..Tylko uważaj,żeby Cię nie zdradziła ta gwiazda..-powiedziała ze śmiechem.W tym momencie mnie tak poirytowała,że emocje mnie poniosły.
-Po pierwsze Kamil a nie ,,Pan Bednarek" po drugie nie ,,gwiazda" bo gwiazdy są na niebie a on ma po prostu talent i ostatnie co chcę powiedzieć to nie puszcza się na prawo i lewo z byle kim jak ty!-powiedziałam z pogardą i wyszłam.Po chwili znaleźliśmy się w samochodzie.
-Dziękuję-powiedział Bednarek i się uśmiechnął.
-Za co?-zapytałam.
-Za to co o mnie powiedziałaś..To było na prawdę miłe..Kocham Cię!-popatrzył mi się w oczy.
-Powiedziałam prawdę..Też Cię kocham..-odpowiedziałam i resztę drogi to jego domu byliśmy cicho.W głowie miałam myśli typu ,,Jak wygląda dom Kamila" itd.Po 30 minutach stanęliśmy przed jakimś domem.Nie wyróżniał się jakoś specjalnie od innych.
-No to jesteśmy!-oznajmił i wysiadł z auta.
-Jejku ale się cieszę!-na mojej twarzy zagościł uśmiech.Wzięliśmy moje walizki z samochodu i poszliśmy w stronę drzwi.
-Jesteś gotowa?-zapytał unosząc jedną brew do góry.
-No pewnie!-odpowiedziałam i drzwi się otwarły.Zobaczyłam spory bałagan i zaczęłam się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?-zapytał nie wiedząc o co chodzi.
-Perfekcyjną Panią domu to ty nie jesteś!Hahaha-śmiałam się.
-No wiesz co?!-zaczął mnie gonić po całym domu.Schowałam się za ścianą w salonie i o mało nie dostałam zawału.Zza rogu wyszedł Maciek.
-Siemka ty to ta Julka o której Kamil cały czas nawija?-zapytał z uśmiechem.
-A siemka tak haha-powiedziałam i Bednarek wyszedł zza rogu.
-O to wy się już poznaliście?-Chłopak zmierzył Maćka od góry do dołu.
-Tak!-odpowiedzieliśmy chórem co brzmiało komicznie.
-No to może oglądniemy jakiś film?-zapytał.
-Jasne powiedziałam!-poszłam w stronę kanapy a chłopcy wybierali film.Oczywiście padło horror.
-Wiece,że się boję horrorów?-powiedziałam ze słodkimi oczkami.
-No wiem i o to chodzi!-powiedział Kamil.Resztę filmu siedziałam cicho.Przytulałam się do Bednarka.Po filmie poszłam zrobić obiad.Postawiłam na zapiekankę.Zajęło mi to około jednej godziny.Oczywiście chłopcy marudzili jak dzieci,ale gdy dostali swoje upragnione jedzenie siedzieli już cicho,, jak makiem zasiał".Po zjedzeniu posiłku nie robiliśmy nic ciekawego do 20:00.Maciek zaproponował pójście na imprezę.Zgodziliśmy się z Kamilem a Maciek dał nam godzinę.
*Godzinę Później*
-Gotowe gołąbeczki?-zapytał chłopak.
-Tak,tak-powiedzieliśmy zgodnie.Na imprezie było dużo ludzi.Kamil oczywiście jarał i pił z kolegami.Ja postanowiłam sobie usiąść w kącie.Siedząc tak i słuchając muzyki podeszła do mnie dziewczyna.
-Siemka Kornela jestem!-powiedziała z entuzjazmem.
-Hej Julka!Co tutaj robisz?-zapytałam z uśmiechem.
-No wiesz usłyszałam,że mój brat tutaj jest a ty?
-Mnie chłopaki na imprezę wyciągnęli.O patrz idą!-krzyknęłam.
-A Kamil trzeba było tak od razu!-powiedziała ze śmiechem.
-Czekaj ty to Korni?-zapytałam ze bananem na buzi.
-Tak haha!-śmiałyśmy się przez chwilę.
Siedzieliśmy jeszcze godzinę i wróciliśmy do domu taksówką.Była godzina 3:00,więc byłam trochę zmęczona.I do tego Kamil się tak zjarał.Po 15 minutach byliśmy już w domu.Nie myjąc się od razu kierowałam się w stronę łóżka.Zasnęłam momentalnie nie czekając na Kamila.

=============================================
Mam nadzieję,że się spodoba i życzę miłego czytania!:D


https://www.youtube.com/watch?v=Ic_NfrMGE94