czwartek, 16 lutego 2017

Rozdział 13

   Po trzy godzinnym spacerze przysiedliśmy na jakimś murku.Kamil się do mnie przybliżył i zaczął  namiętnie całować.Nie powiem,że mi się to nie podobało,no ale to co dobre szybko się kończy.Zauważyłam jakiegoś gości który robi nam zdjęcia.Odsunęłam się od chłopaka i pokazałam na tego mężczyznę.Widziałam,że bednarek się zdenerwował.Zakasał rękawy i burką pod nosem:
-Ja mu dam...zaraz pogadamy inaczej...-chciałam go zatrzymać lecz mnie odepchnął.Podszedł do tego gościa i coś zaczął mówić po czym chciał go uderzyć,ale on uciekł.
-Wiesz kto to był?-zapytał się mnie zmierzając w moim kierunku.
-Jakiś koleś z aparatem?-zapytałam przymrużając oczy.
-Przyjechał z nami na wakacje.Z Polski.-powiedział patrząc się w kierunku jego ucieczki.
  Wzruszyłam ramionami i poszliśmy dalej.Oczywiście ,,przypadkiem'' trafiliśmy do lodziarni.Około 15:30 mieliśmy pociąg powrotny.Kierowaliśmy się powoli w kierunku peronu.Po 10 minutach byliśmy na miejscu,skasowaliśmy bilety i wsiedliśmy do pociągu.Trafił nam się z przedziałami i był praktycznie pusty.Wsiedliśmy do jednego z przedziałów na przeciwko siebie.Każdy myślał o swoich głupotach.
  *Oczami Kamila*
Patrząc się Julce w oczy wiedziałem,że to taj jedyna,ta wyjątkowa i nie powtarzalna.Nie wiem o czym ona myślała.Nie ważne!Ważne jest to,że ja kocham i ona mnie.Resztę drogi moja kobieta patrzyła się w okno.Nie potrzebowaliśmy rozmów,wystarczyła wzajemna obecność.
  *1 godzinę później*
-Podobało Ci się?-zapytałam spoglądając na nią.
-Było cudownie!Dziękuję!-rzuciła się na mnie,co mnie bardzo uszczęśliwiło.
-Idziemy dzisiaj na pizzę?Może zaprosimy Wiki?-zapytałem.
-O tak!A masz do niej numer?
-Jasne!-wziąłem telefon.
Rozmowa z Wiki:
-Halo?
-Siemka czy to Bednarek?
-Haha zgadłaś!Idziesz z nami na pizzę?
-Jak mogę to tak.
-No to o 19:00 na ,,Guido Monaco''
-Ok cześć!
 *Godzina 18:55*
Siedząc na ławce z Julką i się śmiejąc Wiki po cichu podeszła i zasłoniła mi oczy.
-Hmmm...to na pewno nie Wiki.-powiedziałem zastanawiającym się głosem i wybuchłem śmiechem.
-No masz mnie!
Kierowaliśmy się w stronę restauracji,którą polecała Wiki.Spędziliśmy tam miło czas na rozmowie itd.

-====================================
I jak?Podoba się? :3


wtorek, 14 lutego 2017

Rozdział 12

  Z tego co wiem to zasnęłam na kolanach Kamila.Biedaczek męczył się na siedząco.Po cichutku wstałam i kierowałam się w stronę kuchni.Zrobiłam sobie kawę i wyszłam na taras pooglądać miasto.Promyczki wschodzącego słońca smyrały mnie po twarzy a cieplutki wiaterek otulał moje ciało.Nie stałam tak długo,ponieważ obudził się mój książę.
-Witam śpiocha!-dałam mu buziaka w policzek i chciałam go wyminąć lecz chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie.
-A gdzie to uciekasz?-uniósł jedną brew do góry.
-Do łóżka?
-A to idę z Tobą!-pokierowaliśmy się w stronę łóżka małżeńskiego.
-Co dziś robimy?-zapytałam sącząc kawę.
-Może coś pozwiedzamy?
-Jasne!-powiedziałam i pobiegłam do łazienki.
-Florencja?
-O takkk!
-Zobaczę o której są pociągi!
Usłyszałam Bednarka i puściłam wodę.Wzięłam szybki prysznic po czym wpuściłam chłopaka do środka.Na moje nieszczęście zapomniałam zabrać telefonu.
-Kochanie?-zapytałam nie pewnie pociągając klamkę w dół i zamykając oczy.Usłyszałam tylko śmiech Kamila.
-No otwórz te oczy bo nigdy nie znajdziesz telefonu.-zaczął się śmiać a ja się zarumieniłam.Chłopak mnie przytulił do siebie.Czułam jego umięśnioną klatę.
-Jesteśmy parą..nie bój się..-powiedział i dał mi buziaka w czółko.Wzięłam telefon i uciekłam z łazienki.Oczywiście Kamil zaczął chichotać co był w jego stylu.Pociąg był o 11:00,więc mieliśmy jeszcze około 1 godziny.Poszliśmy do pobliskiego baru na rogalika i kawę.Przy naszym stoliku znajdowała się gazeta i chłopak postanowił spróbować czytać po włosku co wyszło mu bardzo śmiesznie.Kontem oka widziałam jak nawet Pani przy ladzie chichotała.Zapłaciliśmy i poszliśmy w stronę dworca.Kupiliśmy bilety i kierowaliśmy się na odpowiedni peron.Nie czekaliśmy długo.Po chwili był już pociąg.Siedliśmy na przeciwko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy.
-Kocham Cie.-powiedział chłopak z uśmiechem.
-Ja Ciebie tez.
Po jedno godzinnej jeździe pociągiem byliśmy już na miejscu.Od razu kierowaliśmy się na główny plac we Florencji.Spacerowaliśmy trzymając się za ręce.

===============================
Podoba się? :D




poniedziałek, 13 lutego 2017

niedziela, 12 lutego 2017

Co z kolejnym rozdziałem?

   Nie mam ostatnio pomysłów...:(
Może ktoś ma jakiś pomysł i napiszemy następny rozdział razem?
Postaram się jeszcze dzisiaj coś wstawić jak mnie wena najdzie.
Miłego dnia i przepraszam!





środa, 8 lutego 2017

Rozdział 11

  Obudziłem się dość wcześnie.Julka jeszcze spała,więc w ciszy udałem się do łazienki.Umyłem się i ubrałem.Byłem trochę głodny i zajrzałem do lodówki,ale nic nie było.Na moje szczęście mamy koło hotelu mały sklep.Zszedłem na dół i poszedłem kupić świeży chleb i jakąś szynkę.Miałem trochę problem z dogadaniem się,więc zajęło mi to około 15 minut.Jak wróciłem do pokoju moja kobieta jeszcze spała.Podszedłem do niej i dałem buziaka w policzek.
-Dzień dobry kochanie!Czy ja czuję świeży chleb?-zapytała z uśmiechem ledwo co przytomna.
-Tak,a teraz idź się umyć a ja zrobię śniadanie.-powiedziałem.Dziewczyna wstała i ruszyła się w kierunku łazienki.Za ten czas wziąłem się za robienie śniadania.Gdy kończyłem robić ostatnią kanapkę wyszła Julka.
-Co chcesz dzisiaj robić?-zapytałem kończąc jeść ostatnią kanapkę.
-Hmm..nie wiem a ty masz jakiś pomysł?
-Wiem!
-Aż tak Cię oświeciło?-zachichotała.
-Idziemy biegać!Chyba,że nie lubisz..
-Już myślałam,że nigdy nie zaproponujesz biegu!.Przebraliśmy się w cichy sportowe i krzyknąłem.
-KTO PIERWSZY NA DOLE!.Oczywiście dałem Julce fory i wygrała.Po 10  minutach spacerkiem dotarliśmy do parku w którym zaczęliśmy biegać.Nie obyło się bez wyścigów i wygłupów.
  *Oczami Julki*
Zmierzając już w stronę hotelu spotkaliśmy 2 fanki Kamila.
-Aaaa Kamil?Tutaj?-zaczęły krzyczeć.
-Haha tak.
-Dasz nam autograf?
-Jasne.-odpowiedział i dziewczyny wręczyły mu kartkę i długopis.Po powrocie poszliśmy się odświeżyć.Oczywiście ponownie wyszliśmy na miasto.Z oddali zauważyłam Wiki.Chciałam do niej podejść,ale udawała,że nas nie widzi.
-Ej widzisz tam Wiki?-zapytałam się Kamila wskazując oczami na dziewczyną.
-A no rzeczywiście!Idziemy!-powiedział z entuzjazmem.
-Nie widzisz,że nas unika...
-Trzeba się spytać czemu.-powiedział i ruszyliśmy w jej stronę.Po chwili byliśmy obok niej i zaczęłam rozmowę.
-Co się dzieje?Wczoraj byłaś taka wesoła..-zapytałam.
-Wydaje Ci się.-uśmiechnęła się.
-Widzimy,że coś jest nie tak..-powiedział Kamil.
-Wszystko jest ok.-powtórzyła.
-Ok nie zmuszam Cię do gadania..-powiedział chłopak.Każdy poszedł w swoją stronę.Po godzinie wróciliśmy do hotelu i włączyliśmy jakieś filmy na laptopie i nie robiliśmy nic pożytecznego przez resztę czasu.

===============================
Może jakiś komentarz?Haha
Przepraszam,że takie krótkie.







poniedziałek, 6 lutego 2017

Rozdział 10

-Smacznego!-powiedziałam z uśmiechem.
-Dziękuję i nawzajem!-odpowiedział i wręczył mi bukiet kwiatów.
-Dziękuję coraz bardziej mnie zaskakujesz!-powiedziałam.Jedliśmy kolację pośród gwiazd patrząc sobie w oczy.Po posiłku rozmawialiśmy i wspominaliśmy śmieszne sytuacje.Po około 2,5 godzinie zaczęliśmy się zbierać.
-Co powiesz na spacer?-zapytałam przytulając się do jego ramienia.
-Dobry pomysł!
Arezzo wieczorem było piękne.Wszystko było oświetlone,pełno ludzi w restauracjach a miasto było zapełnione młodzieżą.Spacerowaliśmy trzymając się za ręce i wpadliśmy na Wiki.Zauważyłam ją jak siedzi sama na małym murku z słuchawkami w uszach.Wyróżniała się od innych wyglądem.Miała na sobie czarne wysokie trampki,które miały pomalowaną podeszwę w kolorach reggae i były całe potargane.Z butów wystawały jej białe skarpetki.Jedna była dość wysoko podniesiona a druga założona byle jak.Do tego czarne potargane spodenki oraz czarną bluzkę z napisem ,,grube lolo''.Dredy miała związane w niedbałego koka.Podeszłam do niej i się przywitałam.
-Siemka!Co ty tutaj robisz?
-O hej!Lubię tu przychodzić i patrzeć się na ludzi a wy pewnie z kolacji wracacie?-popatrzyła się na nas z uśmiechem.
-No tak zgadłaś!-powiedział Bednarek ze śmiechem.
-Idziecie do hotelu?
-Chyba tak..-powiedziałam i usiadłam obok niej.Po chwili dosiadł się Kamil.Przez 30 minut gadaliśmy o głupotach.Po czym Wiki oznajmiła,że musi zmykać do domu.Zeszliśmy z murku i poszliśmy w swoją stronę.Po dojściu do hotelu poszliśmy się umyć.Pierwsze ja,a po mnie Kamil.Był to dopiero pierwszy dzień a już tyle nas tutaj spotkało.Położyłam się do łóżka z winem i czekałam na  chłopaka.Nie musiałam długo czekać.Bednarek położył się obok mnie i otworzył wino a ja wstałam po lampki na wino.Zbliżyłam się do chłopaka i zaczęłam go całować.Po chwili wylądowałam pod nim.Namiętnie się całowaliśmy,ale Kamil nagle przestał.Nie wiedziałam co myśleć.Może to dla niego za wcześnie.
  *Oczami Kamila*
Przestałem,ponieważ przypomniałem sobie jak moja była dziewczyna mnie zdradziła.Boję się,że zraniłem Julkę.Teraz zostaje pytanie czy powiedzieć?Leżąc i myśląc odezwała się Julka.
-Co się stało?Za wcześnie,przepraszam...-powiedziała jeżdżąc ręką po brzuchu.
-Ehh nie mówiłem Ci..moja była dziewczyna mnie zdradziła.Pewnego dnia jak wszedłem do domu po trasie koncertowej było dziwnie cicho.Otworzyłem drzwi do mojej sypialni i to co tam zobaczyłem to mnie załamało.Przepraszam.-powiedziałem patrząc się w podłogę i myśląc o tym.
-To ja przepraszam,ale nie wiedziałam..Kocham Cię..-przytuliła się do mnie.Byłem taki szczęśliwy,że to zrozumiała.To jest idealna kobieta.Wziąłem lampkę wina i przypominałem sobie jakieś śmieszne sytuacje na poprawę humoru.Gdy spojrzałem na Julkę to spała.Była taka słodka.Zasnęła na moim ramieniu.Odsunąłem ją na bok i przykryłem pościelą dając jej buziaka w czoło.Wyszedłem jeszcze na chwilę na taras zaczerpnąć świeżego powietrza.Stałem tak przez 20 minut patrząc się na miasto.Wróciłem do łóżka i położyłem się obok mojej księżniczki.Gdy już prawie zasypiałem usłyszałem na korytarzu krzyki.Postanowiłem sprawdzić co się dzieje.Było około 3:00 w nocy a jakaś para kłóciła się na środku korytarza w hotelu.Podszedłem do nich i grzecznie poprosiłem o ciszę,ale facet mnie popchnął co mnie zdenerwowało.
  *Oczami Julki*
Przebudziłam się w nocy i zauważyłam,że nie ma obok mnie Kamila.Wstałam i zauważyłam uchylone drzwi od pokoju.Podeszłam i zobaczyłam go na korytarzu kłócącego się z jakimś mężczyzną.Stanęłam obok niego i zapytałam o co chodzi.Kamil mi wszystko powiedział po czym chciał się rzuć na mężczyznę,ale mu nie pozwoliłam.Wróciliśmy do pokoju a tamta para się uspokoiła.Wtuliłam się w Bednarka i zasnęłam.


=================================
I jak się podoba?:D
Uwielbiam ten gif!



niedziela, 5 lutego 2017

Rozdział 9

  Siedzieliśmy jeszcze 15 minut w lodziarni i wróciliśmy do hotelu.Oczywiście pokój był z widokiem na miasto.Posiedzieliśmy z godzinę w pokoju po czym wybraliśmy się na zakupy.Kamil stwierdził,że woli moją kuchnię,ale jak nie będzie mi się chciało gotować to pójdziemy do restauracji.
  *30 minut później*
-No to co kupujemy?-zapytałam rozglądając się po pułkach.
-Na pewno coś do jedzenia!-zaczął się śmiać.Chodziliśmy jeszcze chwilkę po sklepie.Po jakiejś chwili byliśmy już przy kasie.Kolejka była dosyć długa,no więc zakupy nam troszkę czasu zajęły.Wstąpiliśmy jeszcze do sklepu z ubraniami,ale nie było nic ciekawego.Po powrocie do domu chłopak powiedział,że musi gdzieś iść i wróci po mnie o 18:00,żebym była gotowa.
  *Oczami Kamila*
Około godziny 16:00 wyszedłem z hotelu zabierając garnitur.Kierowałem się w stronę restauracji która ma podać nam kolację w parku z którego widać całe Arezzo.Nie mogłem się doczekać,aż usiądę z nią tutaj.Kiedy będę mógł czuć jej perfumy,widzieć jej uśmiech,oczy,usłyszeć jej głos.Wszedłem do restauracji i wszystko uzgodniłem.Zajęło mi to około 45 minut,więc mogłem spokojnie kupić kwiaty.Idąc przez miasto spoglądałem na wszystko i na wszystkich.Ci ludzie byli szczęśliwi,niczym się nie przejmowali,no ale Jamajka to jednak najlepsze miejsce.Lecz nie wyprowadził bym się tam,nie potrafił bym zostawić wszystkich i wszystkiego.Podziwiam Wiktorię za to że potrafiła tak wyjechać,właśnie co z Wiktorią?Nie dała nam do siebie namiarów.Szkoda może ją jeszcze kiedyś spotkamy.Rozmyślając o wszystkim zauważyłem kwiaciarnię.Wszedłem do niej i kupiłem najpiękniejsze kwiaty jakie tylko były.Kierując się w stronę hotelu usłyszałem jak ktoś woła moje imię.
-Kamil!Poczekaj chwilkę!-wołała jakaś dziewczyna biegnąc w moją stronę.Oczywiście była to Wiki.
-A to ty!Siemka!Coś się stało?-zapytałem ze zdziwieniem.
-Nie po prostu zapomniałam wam dać na mnie namiarów.-powiedziała nie wiedząc czy tego chcę.
-Super!Już się bałem,że się nie spotkamy.-powiedziałem z uśmiechem.
-Jej to masz tutaj mój numer!A i powodzenia!-wręczyła mi karteczkę z numerem i pobiegła.
-Dzięki..-powiedziałem zastanawiając się gdzie tak biegnie.Poszedłem do hotelu się przebrać w garnitur.Po czym zapukałem do naszego pokoju.Julka mi otworzyła drzwi.Była taka piękna.Miała na sobie czerwoną sukienkę,srebrny łańcuszek,srebrne kolczyki i rozpuszczone dredy opadające na barki.Miała piękne czerwone usta które idealnie komponowały się z białym uśmiechem.Wysokie czarne szpilki podkreślały jej ciało.Stałem w drzwiach jak wryty.Nie miałem co powiedzieć.
-Kamil?-zapytała Julka.
-Yyy...Co?-zapytałem zmieszany.
-Idziemy?
-Jasne!Przepraszam..-powiedziałem zamykając pokój.
-Za co?-zapytała zdziwiona.
-Za to,że stałem jak wryty,no ale wyglądasz tak pięknie..-powiedziałem patrząc jej w oczy.
-Ejj..Nie masz za co przepraszać..-powiedziała dając mi buziaka w policzek.
-Na pewno?
-Tak a teraz chodźmy!-powiedziała z uśmiechem.Postanowiłem,że przejdziemy się na nogach.Nie ma co wynajmować samochodu na 5 minut spacerkiem.Znając Julkę ten sposób jej się spodoba.Wyciągnęła z torebki białe trampki i je założyła na nogi.Zaczęliśmy się śmiać.Gdy doszliśmy do parku zasłoniłem jej oczy.
-Teraz musisz tutaj chwilkę zaczekać.-powiedziałem i pobiegłem zapalić świeczki.
-Ok.
Wziąłem Julkę na ręce i zaniosłem koło stołu.Pozwoliłem jej otworzyć oczy.
  *Oczami Julki*
Gdy to zobaczyła łzy popłynęły z moich oczu.Rzuciłam się na Kamila i pocałowałam go.
-Dziękuję!Kocham Cię!-krzyknęłam i siedliśmy do stołu.Kelner do nas podszedł i złożyliśmy zamówienia.Siedząc przy stole patrzyłam się na miasto trzymając za rękę chłopaka.Zauważyłam,że się na mnie patrzy,więc spojrzałam w jego stronę.Spoglądaliśmy w swoje oczy nawzajem.Uwielbiałam się w nie patrzeć,zawsze są przepełnione radością.Niestety tą piękną chwilę przerwał nam kelner podający jedzenie.

==================================
Mam nadzieję,że się podoba!



sobota, 4 lutego 2017

Rozdział 8

    Wysiedliśmy z samolotu i czekaliśmy na bagaże.Po chwili walizki już były do odebrania.Była 10:30 i poszliśmy coś zjeść na miasto.Padło na pizzerię niedaleko lotniska.Po spożyciu posiłku wybraliśmy się do zarezerwowanego hotelu,który znajdował się w centrum Arezzo we Włoszech.Byłam tu dopiero jakieś 10 minut,a już się zakochałam w tym miejscu.Zameldowaliśmy się w hotelu i poszliśmy na krótki spacer po mieście.Znajdowała się tam forteca w której stał kościół i inne budynki.Można tam zobaczyć całe Arezzo.
  *Oczami Kamila*
Julka nie wiedziała gdzie ją zabieram.Wydaje mi się,że jej się podoba,cały czas się uśmiecha.Jeszcze nie wie co szykuję dla niej na wieczór.Jesteśmy razem koło miesiąca a ja ją każdego dnia kocham coraz bardziej.Mam plany,aby być tu 3 tygodnie z moją kobietą.
  *Oczami Julki*
Kamil cały czas mnie zaskakuję.Jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc.Kocham tego chłopaka!
  Pochodziliśmy jeszcze chwilę po mieście i wracaliśmy do hotelu,ale oczywiście coś nas zatrzymało.
-Hej Kamil!-powiedziała jakaś dziewczyna z uśmiechem na ustach.
-Siema!-odpowiedział.
-Co tu robisz?-zapytała.
-Odpoczywam w końcu są wakacje a ty?
-Ja tutaj mieszkam od raku,ale zastanawiam się nad powrotem pod koniec wakacji.-powiedziała spuszczając głowę w dół.
-Oj czemu?-wtrąciłam się w rozmowę.
Długa historia..-powiedziała patrząc w dół i kopiąc nogą w krawężnik.
-Mamy dużo czasu!-odezwał się Bednarek.
-Nie chcę wam przeszkadzać a jak już tutaj jesteś to mogłabym twój autograf,bo jestem twoją fanką.-powiedziała nie pewnie.
-Jasne!A co do twojej historii to może się kiedyś wszyscy spotkamy w końcu jesteśmy tu na 3 tygodnie.-powiedział podpisując się.
-Zawsze chciałam Cię poznać osobiście no ale nie chcę się za bardzo mieszać w twoje życie prywatne.
-Sam chcę Cię poznać!Wydajesz się pozytywną osobą.-uśmiechnął się.
-No okej!A jak się nazywa twoja dziewczyna?
Trochę się zmieszałam nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.Czy powiedzieć czy nie?Na szczęście Kamil się odezwał.
-Julka!Kocham ją!-powiedział i wyczekiwał reakcji dziewczyny.
-Haha widać!Szczęścia gołąbki!-powiedziała chichocząc.Zauważyłam zdziwioną minę chłopaka.Raczej każda fanka by była zła a ona..właśnie ona.Jak ma na imię?
-A ty jak się nazywasz?
-Nie przedstawiłam się?Przepraszam!Wiki jestem!-powiedziała z entuzjazmem.
-Ładne imię!-odpowiedziałam i dodałam-Masz jakieś plany na wieczór?
-Niee ale zapewne będę w domu oglądać jakieś filmy albo rozmawiać z siostrą przez telefon.-powiedziała zamyślona i dodała-A wy?
-Chodź to powiem Ci na ucho!Haha!-powiedział Kamil ze śmiechem.Dziewczyna podeszła do chłopaka i nadstawiła ucho.Słyszałam tylko jakieś szepty i widziałam uśmiech dziewczyny.
-No no no!-powiedział z uśmiechem.
-Powiesz mi o co chodzi?-zapytałam błagalnym głosem a oni zaczęli się śmiać.
-Macie teraz chwilkę czasu?-zapytała patrząc się nam w oczy.
-No jasne!-powiedzieliśmy zgodnie.
-Może pójdziemy na lody?
-O tak!-powiedział chłopak.
-Ja stawiam!-krzyknęła dziewczyna i gdy zauważyła,że chcemy powiedzieć,że nie ma takiej opcji to położyła nam palec na usta.Zjedliśmy lody po czym dziewczyna pożegnała się i wyszła pod pretekstem,że już nie będzie nam przeszkadzać.
-Fajna jest ta dziewczyna.-powiedział Kamil rozmyślając.
-Zgadzam się.Jest bardzo pozytywna i energiczna jak ty!Haha.-powiedziałam.
-No!Haha jakbym miał mieć córkę to chciałabym żeby była taka pozytywna.-powiedział patrząc mi w oczy.-Ale to jeszcze dużo czasu!-dodał.

============================================
Mam nadzieję że się spodobało!:D jutro kolejny!





czwartek, 2 lutego 2017

Rozdział 7

  Rano obudziłam się o 9:00.Nie miałam kaca bo wypiłam tylko 2 drinki.Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kawę.Włączyłam telewizor i oglądałam pierwszy lepszy kanał.Szła powtórka jakiegoś filmu,więc postanowiłam,że obejrzę,ale po 30 minutach okazał się nudny.Poszłam na górę się ogarnąć i po 15 minutach byłam już gotowa.Zeszłam ponownie na dół i napisałam karteczkę,że idę na spacer i nie wiem o której wrócę.Po wyjściu skierowałam się w stronę pobliskiego parku,który zauważyłam wczoraj w drodze powrotnej.Idąc miałam słuchawki na uszach i się tylko rozglądałam na boki.Nagle w oczy rzuciła mi się łąka.Pierwsze sobie tak pomyślałam ,,łąka w parku?"no ale jak to ja muszę wszystko sprawdzić :D.Powolnym krokiem udałam się w tamtą stronę. Łąka wyglądała na małą,lecz gdy weszłam na mały pagórek okazało się że ta powierzchnia jest ogromna.Lubię takie klimaty,więc ile miałam sił w nogach pobiegłam i rzuciłam się na trawę.Resztę czasu patrzyłam się w niebo,śpiewałam i słuchałam muzyki,ale wyrwał mnie z tego dzwoniący telefon,Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Gdzie ty jesteś?!-usłyszałam głos Kamila.
-Spokojnie jestem w parku.-powiedziałam chichocząc.
-Ty wiesz że jest już 15:00?!
-Upss nie haha-zaczęłam się śmiać.
-Wracaj do domu!
-Dobrze tato!-powiedziałam ze śmiechem i się rozłączyłam.Powoli zaczęłam wstawać z trawy i się otrzepywać.Zmierzałam w stronę domu małymi krokami.Nigdzie mi się nie śpieszyło.Słońce świeciło mi na twarz,w około mnie skakały dzieci.Było pięknie!Jak już doszłam do domu to oczywiście Bednarek mnie zasypał pytaniami ,,gdzie?,z kim?,ile?" itd.A ja zamiast odpowiedzieć przytuliłam się do niego i dałam mu buziaka w policzek.
-Mam dla Ciebie niespodziankę!-wykrzyczał Kamil.
-Jaką?-zapytałam ze śmiechem.
-Jedyne co musisz zrobić to się spakować na około 2 tygodnie no może 3,ok?-zapytał z uśmiechem przyciągając mnie do siebie.
-Co ty znowu knujesz Bednarek?-zapytałam unosząc jedną brew do góry.
-Haha nic!Nie masz się czego bać!-zaczął się tak śmieć,że zrobiło się zebranie.
-A co,ten się naćpał?-zapytał Maciek i przymrużonymi oczami.
-Haha nie!-Kamil zaczął się śmiać jeszcze głośniej i zaraził wszystkich śmiechem.
-No to o co chodzi?-zapytała się Koni.
-Nie ważne.-odpowiedział dredowłosy i dodał-Po jutrze jedziemy!Bądź gotowa!.
-No ok!-powiedziałam z entuzjazmem.
  *Dzień wyjazdu*
-Gotowa moja księżniczka?-zapytał Kamil.
-Zaraz schodzę!-krzyknęłam.Po 15 minutach już jechaliśmy.Dowiedziałam się tylko tyle że na lotnisko.Po około 2 godzinach byliśmy na lotniku.Musieliśmy jeszcze czekać 3 godziny na lot.
  *3 godziny później*
W końcu weszliśmy do samolotu i przed nami było jeszcze 3 godziny lotu.
-To co będziemy robić przez te 3 godziny?-zapytałam znudzona po 5 minutach.
-Haha dopiero wylecieliśmy!-chłopak zaczął się ze mnie śmiać.
-No co?-śmialiśmy się jeszcze przez chwile.Reszta drogi minęła dość szybko na rozmowach.

=============================================
Taki krótki,ale jutro postaram się dać dłuższy!



środa, 1 lutego 2017

Rozdział 6

 -Julka?-zapytał z troską.
-Tak?-byłam jeszcze zapłakana.
-Może dzisiaj się do mnie przeprowadzisz?-spojrzał na mnie swoimi błyszczącymi oczami.
-Na pewno tego chcesz?
-Julka!Ja Cię kocham!Proponuję Ci od ponad miesiąca.A teraz jeszcze taka sytuacja...Nie masz wyjścia,mieszkasz ze mną!-powiedział z radością.
-Kocham Cię..-wyszeptałam i ruszyliśmy w stronę mojego domu.Po 5 minutach staliśmy przed mieszkaniem.Lekko uchyliłam drzwi i powolnym krokiem szłam do pokoju.Nie chciałam by mama mnie zauważyła,no ale jak zawsze to nie wychodziło.
-Julka!Czekaj musimy porozmawiać!-krzyknęła gdy byłam już na schodach.
-Nie mam z Tobą o czym rozmawiać!Wyprowadzam się!-weszłam do mojego pokoju i trzasnęłam drzwiami.Otworzyłam szafę,wzięłam jakąś walizkę i zaczęłam wszystko wrzucać.Po chwili przyszedł Kamil i mi trochę pomógł.Pod koniec zabrałam jeszcze moje pierdoły i gdy już miałam wychodzić to zatrzymała mnie mama.
-To nie tak jak myślisz!-powiedziała z podniesionym tonem.
-Chcesz mi powiedzieć,że to co widziałam to moja wyobraźnia?!
-Zrozum,twój tata o nas zapomniał!-krzyknęła.
-Może coś jeszcze dopowiesz?!Mało Ci?!-odpowiedziałam a ona mnie uderzyła w twarz.Na moje nieszczęście w tym momencie wszedł Bednarek.
-Co ty robisz kobieto?!To twoja córka!-stanął w mojej obronie.
-O wielki Pan Bednarek!A to z nim się wyprowadza moja córka..Tylko uważaj,żeby Cię nie zdradziła ta gwiazda..-powiedziała ze śmiechem.W tym momencie mnie tak poirytowała,że emocje mnie poniosły.
-Po pierwsze Kamil a nie ,,Pan Bednarek" po drugie nie ,,gwiazda" bo gwiazdy są na niebie a on ma po prostu talent i ostatnie co chcę powiedzieć to nie puszcza się na prawo i lewo z byle kim jak ty!-powiedziałam z pogardą i wyszłam.Po chwili znaleźliśmy się w samochodzie.
-Dziękuję-powiedział Bednarek i się uśmiechnął.
-Za co?-zapytałam.
-Za to co o mnie powiedziałaś..To było na prawdę miłe..Kocham Cię!-popatrzył mi się w oczy.
-Powiedziałam prawdę..Też Cię kocham..-odpowiedziałam i resztę drogi to jego domu byliśmy cicho.W głowie miałam myśli typu ,,Jak wygląda dom Kamila" itd.Po 30 minutach stanęliśmy przed jakimś domem.Nie wyróżniał się jakoś specjalnie od innych.
-No to jesteśmy!-oznajmił i wysiadł z auta.
-Jejku ale się cieszę!-na mojej twarzy zagościł uśmiech.Wzięliśmy moje walizki z samochodu i poszliśmy w stronę drzwi.
-Jesteś gotowa?-zapytał unosząc jedną brew do góry.
-No pewnie!-odpowiedziałam i drzwi się otwarły.Zobaczyłam spory bałagan i zaczęłam się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?-zapytał nie wiedząc o co chodzi.
-Perfekcyjną Panią domu to ty nie jesteś!Hahaha-śmiałam się.
-No wiesz co?!-zaczął mnie gonić po całym domu.Schowałam się za ścianą w salonie i o mało nie dostałam zawału.Zza rogu wyszedł Maciek.
-Siemka ty to ta Julka o której Kamil cały czas nawija?-zapytał z uśmiechem.
-A siemka tak haha-powiedziałam i Bednarek wyszedł zza rogu.
-O to wy się już poznaliście?-Chłopak zmierzył Maćka od góry do dołu.
-Tak!-odpowiedzieliśmy chórem co brzmiało komicznie.
-No to może oglądniemy jakiś film?-zapytał.
-Jasne powiedziałam!-poszłam w stronę kanapy a chłopcy wybierali film.Oczywiście padło horror.
-Wiece,że się boję horrorów?-powiedziałam ze słodkimi oczkami.
-No wiem i o to chodzi!-powiedział Kamil.Resztę filmu siedziałam cicho.Przytulałam się do Bednarka.Po filmie poszłam zrobić obiad.Postawiłam na zapiekankę.Zajęło mi to około jednej godziny.Oczywiście chłopcy marudzili jak dzieci,ale gdy dostali swoje upragnione jedzenie siedzieli już cicho,, jak makiem zasiał".Po zjedzeniu posiłku nie robiliśmy nic ciekawego do 20:00.Maciek zaproponował pójście na imprezę.Zgodziliśmy się z Kamilem a Maciek dał nam godzinę.
*Godzinę Później*
-Gotowe gołąbeczki?-zapytał chłopak.
-Tak,tak-powiedzieliśmy zgodnie.Na imprezie było dużo ludzi.Kamil oczywiście jarał i pił z kolegami.Ja postanowiłam sobie usiąść w kącie.Siedząc tak i słuchając muzyki podeszła do mnie dziewczyna.
-Siemka Kornela jestem!-powiedziała z entuzjazmem.
-Hej Julka!Co tutaj robisz?-zapytałam z uśmiechem.
-No wiesz usłyszałam,że mój brat tutaj jest a ty?
-Mnie chłopaki na imprezę wyciągnęli.O patrz idą!-krzyknęłam.
-A Kamil trzeba było tak od razu!-powiedziała ze śmiechem.
-Czekaj ty to Korni?-zapytałam ze bananem na buzi.
-Tak haha!-śmiałyśmy się przez chwilę.
Siedzieliśmy jeszcze godzinę i wróciliśmy do domu taksówką.Była godzina 3:00,więc byłam trochę zmęczona.I do tego Kamil się tak zjarał.Po 15 minutach byliśmy już w domu.Nie myjąc się od razu kierowałam się w stronę łóżka.Zasnęłam momentalnie nie czekając na Kamila.

=============================================
Mam nadzieję,że się spodoba i życzę miłego czytania!:D


https://www.youtube.com/watch?v=Ic_NfrMGE94

wtorek, 31 stycznia 2017

Muzyka?

Dodałam wam piosenki,żeby się milej czytało! :)


Rozdział 5

   Rano wstałam wyjątkowo wcześnie,bo aż o 6:35!Zrobiłam sobie kawę i wyszłam na taras.Było dość spokojnie jak na centrum miasta.Zamknęłam na chwilę oczy i zaczęłam wdychać poranne powietrze.Promyki słonia lekko oświetlały moją twarz co spowodowało u mnie uśmiech.Szybko się ocknęłam,ponieważ usłyszałam jak Kamil idzie w moją stronę.
*Oczami Kamila*
Obudziłem się chyba dość wcześnie wnioskując po tym,że słońce jeszcze nie jest wysoko na niebie.Zobaczyłem,że nie mam mojej księżniczki obok mnie.Rozejrzałem się po całym pokoju i zobaczyłem uchylone drzwi od tarasu.Momentalnie wstałem i kierowałem się w ich stronę .Gdy ujrzałem moją kobietę w moich oczach pojawiły się iskierki szczęścia.Wyglądała tak pięknie.Promyki słońca oświetlały jej twarz i piękny uśmiech.W tym momęcie mnie zauważyła i na mnie spojrzała.Podszedłem do niej i ją przytuliłem.Stanęła na palcach i dała mi buziaka mówiąc ,,cześć kochanie".Była taka słodka,każdy dred szedł w inną stronę.I ten szczery uśmiech radości.
 *Oczami Julki*
Przywitałam się z chłopakiem i weszliśmy do środka.Pierwsze ja poszłam do łazienki,a po mnie Kamil.Po jakiejś godzinie byliśmy gotowi do wyjścia.Zeszliśmy do recepcji,chłopak zapłacił i kierowaliśmy się w stronę mojego domu.Na szczęście obyło się bez paparazzi.Po 30 minutach byliśmy na miejscu.Wyszłam z auta i pokierowałam się w stronę domu.Otworzyłam drzwi  i pomału weszłam do salonu,ale to co tam zobaczyłam to utkwi mi to do końca życia w pamięci.Ile miałam sił w nogach wybiegłam z mieszkania.Nie zwróciłam uwagi na Bednarka i lekko go szturchnęłam biegnąc w stronę lasu.Chłopak się momentalnie odwrócił i zaczął biec za mną.Złapał mnie prosto przed lasem i zapytał się co się stało.
-Nie mówiłam Ci o moim tacie..-wyszeptałam przez łzy.
-Czego mi nie powiedziałaś?-zapytał z troską w głosie i mnie przytulił.
-No bo...mój tata pracuje za granicą i widzę go tylko 4 razy do roku..-powiedziałam.
-To czemu tak wybiegłaś z domu?-zapytał zdziwiony.
-Moja mama go zdradziła!-krzyknęłam płacząc.
-Ciii...wszystko będzie dobrze..-powiedział i zaczął śpiewać piosenkę ,,cisza"
,,Siedzę wieczorem ogarnięty moją ciszą,
Oni nie słyszą, a ja tak jak w transie 
Te proste dźwięki mnie kołyszą, nade mną chmury wiszą,
Wszystko jest takie łatwe i paradoksalne"...
Trochę się uspokoiłam,ale nadal nie mogłam w to uwierzyć co tam zobaczyłam.Dziękuję Kamilowi za to że jest teraz przy mnie.


======================================
Przepraszam ale coś laptop mi szfankuje i nie dam rady napisać więcej :(



https://www.youtube.com/watch?v=tJQ19zTVIa8

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Rozdział 4

              * 4 godziny później*
Byłam już gotowa do wyjścia.Przejrzałam się w lustrze ostatni raz i poszłam w stronę parku.Idąc miałam słuchawki i tylko się rozglądałam co w około mnie się dzieję.Po 7 minutach byłam już na naszym miejscu i czekałam na chłopaka.Przez chwilę myślałam o tym co chce  mi powiedzieć,ale moje myśli przesadziły.Moja ukochana wyobraźnia wymyśliła sobie,że Bednarek powie że mnie kocha.I oczywiście skończyło się na tym,ponieważ w oddali zobaczyłam jego posturę zmierzającą w moim kierunku.Wstałam z ławki i do niego podeszłam a Kamil wręczył i kwiaty i powiedział kocham cię.Byłam na prawdę zdziwiona.Ten chłopaka niczym się nie stresuje?!-powiedziałam do siebie w myślach.Po jakiś 3 minutach odpowiedziałam Bednarkowi.
-Ty tak serio?-wzrok spuściłam w dół.
-A jak myślisz?!Powiedział bym pierwszej lepszej osobie kocham cię by się tylko pośmiać.?!-powiedział poirytowany,ponieważ źle odebrał moją odpowiedź.
-Wiem że nie ale po prostu jestem zszokowana!Na początku byłam twoją fanką,przyjacółką a teraz dziewczyna?Dziewczyną KAMILA BEDNARKA?!To jest dla mnie szok!-krzynęłam a chłopak mnie przytulił do siebię i pocałował w czoło.Zaczęłam beczeć jak małe dziecko.Nie wiedziałam co odpowiedzieć,co zrobić...
-Rozumiem przepraszam,że tak wypaliłem...-powiedział ze smutkiem.
-Musisz mi dać czas,ok?-zapytałam z zapłakanymi oczami.
-Dam Ci tyle ile będziesz chciała!Kocham Cię!Masz w sobie coś takiego czego nie ma żadna inna dziewczyna.Nie udajesz kogoś innego po prostu jesteś sobą.-powiedział z iskierkami w oczach a ja się do niego wtuliłam.Poczułam jego cudowny zapach perfum i jego mocne dłonie jak mnie przytuliły do siebię.Staliśmy tak przez jakiś czas.Każde z nas o czymś myślało.
  W mojej głowie się tłoczyło tyle myśli przez ostatnie dwa tygodnie.Główną z nich była ,,kocham czy nie kocham".Widywałam się z Kamilem,ale nie czułam się tak jak kiedyś.Bednarek w tym czasie miał tez parę koncertów,więc mogłam spokojnie pomyśleć,
  Siedząc w kuchni i pijąc herbatę wpadłam na genialny pomysł.Od chłopaków zespołu dowiedziałam się że grają koncert niedaleko mnie.Postanowiłam zrobić niespodziankę Kamilowi.Koncert zaczynali o 20:00 a była dopiero 17:30.Spokojnie się ogarnęłam i o 19:00 wyszłam z domu.Po około 15 minutach byłam na miejscu.Chłopaki mnie wkręcili za kulisy i zaczęłam szukać chłopaka.Z pewnego pomieszczenia usłyszałam jak Kamil rozgrzewa się przed koncertem.Na moje szczęście stał tyłem do drzwi i mogłam mu zrobić niespodziankę.Weszłam pomału i zasłoniłam mu oczy.
-Hhaha czy to moja księżniczka?Wszędzie rozpoznam jej perfumy!-powiedział z usmiechem i się obrócił w moja stronę.
-No cześć kochanie-cmoknęłam go w policzek i zobaczyłam jego zdziwienie.
-Czyli się zgadasz?!-powiedział z taka radością że aż podskoczył.Zaczeliśmy się śmiać,jeszcze chwile pogadaliśmy i Kamil musiał wychodzić na scenę.Koncert był jak zawsze cudowny.Dał tyle energii ludzią,a ludzie jemu.Piękny widok!Dalej w to nie wierzyłam że ten chłopak ten Bednarek jest moim chłopakiem!Po koncercie zeszedł ze sceny i dał mi buziaka.Cała ekipa zaczęła się zbierać do domu.To był ich ostatni koncert do sierpnia.Po 30 minutach jechałam z Bednarkiem do hotelu.Dzisiaj chcieliśmy być sami.Zameldowaliśmy się do hotelu i weszliśmy do pokoju.Oczywiście nasz kochany Kamilek zrobił niespodziankę i zamówił najlepszy pokój w hotelu.Kocham tego człowieka za wszystko!Za 1000 pomysłów na sekundę,za troskę,za szczerość,radość,energię,wsparcie za wszystko!Nie docenia się takich osób a jest ich coraz mniej...Była już godzina 24:00,więc Bednarek poszedł się umyć a ja zaraz po nim.Gdy wyszłam z łazienki chłopak siedział na tarasie z winem w ręce i wpatrywał się w miasto.Też nalałam sobie wina i do niego podeszłam.Usiadłam jemu na kolana i popatrzyłam mu w oczy.Były takie piękne,odbijał się w nich księżyc.Gdy się w nie patrzyłąm to tak jakbym się patrzyła na kosmos!Po chwili on spojrzał w moje.Nasze twarze się zbliżyły i nagle Kamil mnie pocałował.
*Według Kamila*
  Julka to miłość mojego życia.Jest piękna,mądra,szalona,troskliwa,wspiera mnie po prostu ją kocham!Nie wybaczył bym sobie gdyby się jej coś stało. A dziś gdy patrzyła w moje oczy to była taka piękna,Księżyc ją lekko oświetlał i nie mogłem tego nie wykorzystać.Chciałbym wiedzieć co ona teraz myśli.Czy jest szczęśliwa?Czy czegoś jej brakuję?
*Według Julki*
 Resztę wieczoru spędziliśmy na rozmowie i przytulaniu.Martwiłam się troszkę o Kamila.Był po koncercie, na pewno był zmęczony a ja go męczę.
-Kochanie może pójdziesz spać.Jesteś po koncercie a ja Cię jeszcze męczę.-powiedziałam z troską.
-Ja przy tobie odpoczywam.-powiedział z zamkniętymi oczami wdychając świeże powietrze.
-Idziemy spać!Widzę że jesteś zmęczony.Dobranoc!Przyjdź zaraz do łóżka.-powiedziałm i wyszłam z tarasu.Położyłam się i udawał że śpię.Niedługo potym przyszedł Kamil pocałował mnie w czoło i przytulił do siebie.Przybliżył się jeszcze bardziej i szepnął i do ucha ,,Kocham Cię".Po jego słowach na mojej twarzy zagościł uśmiech i poszłam spać.

==============================================
Przeprasza,że taki krótki.Mam nadzieję że się spodoba i życzę miłego czytania! :3



https://www.youtube.com/watch?v=1nPAJ0_pow8

niedziela, 29 stycznia 2017

Rozdział 4 już dziś!

                                                                   dzień dobry!

Dziś będzie czwarty rozdział i jak mi się uda to może nawet i piąty!A teraz życzę miłego dnia i do zobaczenia! :D


Rozdział 3

    Pojechaliśmy do pobliskiego parku gdzie było mało osób.Siedliśmy przy jakimś stoliku i zaczeliśmy jeść.Oczywiście nie obyło się bez wygłupów Bednarka.Czas w jego towarzystwie tak szybko mijał,zanim się obejrzałam już była 17:30.Posprzątaliśmy po sobie i ruszyliśmy w stronę samochodu.Po drodze Kamil spotkał jeszcze swoje fanki ,więc dojście do auta troszkę się przedłużyło.Gdy już ruszaliśmy w stronę mojego domu była godzina 18:00.Siedząc i patrząc się w okno poczułam wzrok chłopaka na sobie,więc postanowiłam zacząć rozmowę.
-Dziękuję!Ten dzień był nie niepowtarzalny!-powiedziałam z ogromnym bananem na buzi.
-Nie ma za co dla mnie to sama przyjemność!-powiedział i puścił oczko w moją stronę.
-Oj jest za co!-zaczęłam się śmieć.
-Haha jak tak mówisz to proszę!-wzruszył ramionami śmiejąc się.Po 15 minutach byliśmy pod moim domem.Chłopak mnie zaprowadził pod drzwi i mnie przytulił.Powiedziałm mu że dziękuję za ten dzień i weszłam do domu.Nie obyło się bez pytań mamy.Siadłam na dole na kanapie i powiedziałam że było świetnie że się śmialiśmy i wygłupialiśmy.Wstałam  jak to powiedziałam i spojrzałam przez okno ale się zdziwiłam bo stał tam dalej samochód Bednarka.Pośpiesznym krokiem poszłam do jego auta i zapytałam.
-Ej co ty tutaj jeszcze robisz?!
-No wiesz tak sobie siedzę i patrzę na niebo.-powiedział z lekkim uśmiechem.
-Ok.-powiedziałam i dodałam.
-Może wejdziesz do nas?
-Jasne,na to właśnie czekałam!-zaczął się śmiać a ja go lekko szturchnełam.Weszliśmy do domu i od razu kierowaliśmy się w stronę mojego pokoju.Siedzieliśmy tam i gadaliśmy o wszystkim,spojrzałam na zegarek z głupoty i ujrzałam godzinę 23:00!.
-Kamil wiesz,że jest 23:00?!-powiedziałam z przerażeniem.
-No wiem,dlatego zaraz się zwijam bo jutro masz szkołę.-powiedział spokojnie.
-O nie!Nie pozwolę Ci teraz autem jeździć!Jesteś pewnie zmęczony,zaraz Ci pościelę i pójdziemy spać,ok?-powiedziałam w troską w głosie.
-No ok mi tam pasuję.-Bednarek wzruszył ramionami.Naszykowałam mu pościel i pokazałam gdzie będzie spać.Dałam mu męską koszulkę i poszliśmy się położyć.
  Rano obudził mnie budzik,który wskazywał 6:00.Wstałam i poszłam na dół zrobić kawę i śniadanie,ale moją uwagę przykuł śpiący Kamil.Wyglądał tak słodko!Napisałam karteczkę że pojechałam do szkoły i zapewne moja mama mu zrobi śniadanie.Podreptałąm na górę się ubrać,spiąć moje włosy i spakować jakieś pierdoły do szkoły.Na zegarku pojawiła się godzina 6:55,więc miałam jeszcze 35 minut do autobusu.Siedząć i patrząc się w okno poczułam czyjeś dłonie na moich oczach.Był to nikt inny jak Bednarek.Obróciłam się i go odruchowo się przytuliłam.Wtedy poczułam,że chłopak był bez koszulki i trochę zdziwiony,A ja,jak to ja,spaliłam buraka i usłyszałam śmiech Kamila.Gdy go chciałam puścić to mi nie pozwolił odejść i zaczął mnie łaskotać.Jeszcze chwilkę się droczyliśmy i chłopak poszedł się ogarnąć.Spojrzałam na zegarek i była 7:20.Zaczęłam się pomału zbierać bo musiałam jeszcze dojść do przystanku.Gdy ubierałam kurtkę chłopak się zapytał.
-To o której jedziemy?
-No ja zaraz na przystanek wychodzę.-powiedziałam zmieszana.
-Ja Cię zawiozę do szkoły a potem odbiorę.O której kończysz?-powiedział patrząc mi się w oczy.
-Dzisiaj nie mam 2 lekcji i wychodzę o 11:25.-powiedziałam w lekkim szoku.
-Ok to będę po Ciebie o 11:20.-powiedział posyłając mi uśmiech.Odwzajemniłam go i poczekałam aż chłopak wypiję kawę i pojedziemy.Nie musiałam długo czekać i o 7:35 pojechaliśmy do szkoły.Po drodze poprosiłąm jeszcze chłopaka o zatrzymanie się przy piekarni,żeby kupić coś na drugie śniadanie.O 7:55 byłam już w szkole pod klasą.Lekcje minęły szybko,więc nie było na co narzekać.Siedząc na ostatniej lekcji i patrząc się przez okno zobaczyłam podjezdzającego Bednarka.Wpatrywałam się w niego i niestety chłopak mnie zauważył.Wyszedł z auta i zaczął mi machać,a ja zaczęłam się śmiać.Oczywiście nie obeszło się bez upomnienia nauczycielki.Kamil jeszcze  tam skakał,żeby mnie rozśmieszyć i po chwili zadzwonił dzwonek.Chłopak zauważył,że wstaję i kierował się w stronę auta.Jak szybko tylko potrafiłam znalazłam się obok niego.Zaproponowałam spacer po lesie.Było dzisiaj bardzo ciepło,więc chciałam z tego skorzystać.Bednarek nie protestował i pojechaliśmy do pobliskiego lasu.Spędziliśmy tam 2 godziny na śpiewaniu,tańczeniu i wygłupach.Wróciliśmy do domu i zrobiłam szybki obiad.Skierowałam się do mojego pokoju i położyłam się na łóżku.Po 5 minutach zjawił się także Kamil.
   Kolejne miesiące mijały noramalnie.Zdałam maturę,Bednarek koncertował,ale mieliśmy cały czas ze sobą kontakt.Potem nadeszła pora wakacji.Nie miałam żadnych planów.Jedyne o czym marzyłam to by spędzić je poza domem.Przez ten cały okres odkłamałam pieniądze na mieszkanie.Przez chwilę przeszło mi przez myśl by za nie zwiedzić całą Polskę.Za dwa dni miałam oglądając mieszkanie ponownie i podjąć decyzję.Nie wiedziałam co zrobić,więc zadzwoniłam do przyjaciela.
-Hej Kamil!-powiedziałam.
-No siema!
-Mam dylemat..-powiedziałam w lekkim smutkiem.
-Co się stało?-zapytał opiekuńczym głosem.
-No bo odkłamałam kasę na mieszkanie i zastanawiam się czy je kupić czy może zwiedzić całą Polskę lub wyjechać zagranice.-powiedziłam rozmyślając.
-Co do wakacji to spędzasz je ze mną.Przynajmniej cały lipiec bo mam wolne.-powiedział z zadowoleniem.
-Serio chcesz ze mną spędzić cały lipiec?-zapytałam z niedowierzeniem.
-No tak i jak chcesz to możesz jechać ze mną w trasę koncertową do Polsce!-krzyknął.
-Ok dzięki za odpowiedź.-powiedziałam ze śmiechem.
-Nie kupuj,przeprowadzasz się do mnie!-powiedział z wielką radością.
-Coo?!-zapytałam prawie spadając z parapetu na którym siedziałam.
-Nie chcesz to trudno..-jego głos posmutniał.
-Ejj pewnie że chcę!-pisnęłam.
-Umówmy się dzisiaj o 16:00 w parku musimy o czymś pogadać.-powiedział i się rozłączył nie czekając na moją odpowiedź.

=====================================================
Mam nadzieję,że się podoba i życzę miłego czytania! :D


sobota, 28 stycznia 2017

Hmm...

     Dzisiaj nie dodam posta,ponieważ nie miałam czasu go napisać.Przepraszam i obiecuję że jutro będzie.Miłego wieczora!:D



Informacja

                                                                     Dzień dobry!
Jak tam humorek z rana?:D U mnie świetnie,od rana słucham Kamila.Pozdrawiam wszystkie fanki i fanów i życzę miłego dnia!A co do rozdziałów to w weekend mam zamiar je dodawać również między 20:00 a 21:00,ale od razu mówię że nie wiem czy mi to się uda je publikować miedzy tymi godzinami.



piątek, 27 stycznia 2017

Rozdział 2

     W niedziele rano wstałam o 6:00 sama byłam zdziwiona.Wygrzebałam się z łóżka ubrałam szlafrok i zeszłam do kuchni.Było dość cicho,więc puściłam z mojego telefonu jakieś piosenki.Na śniadanie zjadłam kanapki z szynka nic specialnego.Umyłam naczynia i poszłam się wykąpać.Dziś poszłam do wanny,więc zajęło mi to około godzinki.Była 8:00 a ja się zastanawiałam co ze sobą zrobić,ale z moich myśli wyrwał mnie dzwoniący telefon.Podeszłam wzięłam go do ręki z zobaczyłam jakiś numer.Powiedziałam do siebie że pewnie się ktoś pomylił,ale odbiorę.
-Dzień doby!-powiedziałam z entuzjazmem w głosie.
-Siema siema!-powiedział nikt inny jak Kamil.
-Ty taki śpioch a już nie śpisz?!-zapytałam ze zdziwieniem.
-No wiesz po wczorajszym nie mogłem zasnąć..Masz może czas dla mnie?-zapytał błagalnym głosem.
-Może mam a coś się stało?-odpowiedziałam.
-Chcę Cię gdzieś zabrać-powiedział niepewnie.W mojej głowie wtedy było tysiąć myśli.
-Woo no troszkę mnie zdziwiłeś..o której mam być gotowa?-zaczęłam się śmiać.
-No tak jak Bednarek to ,,tak" hahaha.-zaczęliśmy się śmiać jeszcze bardziej.
-No to o której mnie porywasz?-powiedziałam z uśmiechem.
-Będę o 10:00!-chłopak się rozłączył a mi nic innego nie pozostało jak wykonać rozkaz.Postanowiłam że zobaczę jeszcze FB,jak powiedziałam tak zrobiłam.Widniały tam 2 wiadomości od Maćka ,,Hej Julka głupio wczoraj wyszło z tym...przepraszam ale nie chciałem", ,,Nie umiem wytłumaczyć czemu Ci nie powiedziałem...Julka proszę Cię wybacz i spotkajmy się o 11:00".Po przeczytaniu wiadomości odpisałam, ,,Cześć na razie nie chcę się z tobą spotykać...muszę to wszystko przemyśleć.",Wyszłam z FB i poszłam się jakoś ładnej ubrać.Gdy wychodziłam z łazienki usłyszałam dzwonek.Byłam zdziwiona bo była dopiero 8:45,pomyślałam że ktoś do mamy przyszedł,ale usłyszałam jej pisk,więc zeszłam na dół.W drzwiach stał Bednarek to niby wszystko wyjaśnia,ale miał ze sobą mały bukiet róż.Podeszłam do mamy wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.
-Cześć Kamil to moja mama Karolina.-chłopak zauważył że chce mi się śmiać i schował twarz za bukietem bo sam zaczął chichitać.
-Przecież to Be..Bed,,Bednarek!-krzykneła.
-No tak to jest Kamil.-powiedziałam ze śmiechem.
-On w naszym domu,ty jesteś jego fanką i żadnej reakcji?!-powiedziała w szoku.
-No wiesz wczoraj byłam na jego koncercie i się poznaliśmy.-powiedziałam i odezwałam się do Bednarka.-Skąd masz mój adres?
-No wiesz ma się znajomości!-wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-No to może wejdziesz do domu w przed drzwiami stoisz już jakieś 5 minut.-pociągnęłam chłopaka z ręce.Weszliśmy do środka i zapytałam.
-Ejj sory że tak pytam,ale po co Ci te kwiaty!?
-No wiesz są dla Ciebie..-lekko się zarumienił i mi je wręczył.
-Jak miło!Dziękuję!-przytuliłam się do chłopaka,niestety tą piękną chwile przerwała mama wchodząc z kawą.i zaczęła.
-A co ja tu widzę znają się od wczoraj a tu już takie scenki?!-zaczęla się śmiać.
-Ale ja tylko podziękowałam za kwiaty!-próbowałam udawać oburzoną ale wybuchłam śmiechem.Gdy Kamil to zobaczył to brawie wypluł kawę.Na gadaniu we 3 spędziliśmy jeszcze ok, 1 godziny po czym wyszłam z chłopakiem z domu.Wsiadliśmy do czarnego BMW i pojechaliśmy.Postanowiłam zacząć rozmowę na temat tego gdzie się wybieramy.
-No to gdzie mnie porywasz?-zapytałam z uśmieszkiem.
-Zabieram Cię w ważne miejsce dla mnie.-powiedział i się uśmiechnął z satysfakcją.
-No ok.-odpowiedziałam i resztę drogi byłam cicho.Okazało się że wziął mnie do Lipek.Mieszkałam po drugiej stronie Wrocławia.więc droga była troszkę długa.Bednarek zaparkował przy jakimś lesie wyszedł i otworzył moje drzwi w aucie.
-Dzięki-powiedziałam i wyszłam.
-Chodź idziemy.-powiedział i chwycił mnie za rękę.Nie protestowałam i odrazu podążłyłam jego krokami.Po jakiś 10 minutach Kamil zasłonił mi oczy i mnie poprowadził parę kroków do przodu.
-Ok liczę do trzech..1...2...3..-powiedział i wziął rękę z moich oczu.
-Woo!Ale tu pięknie!-krzyknęłam.
-Cieszę się że Cis się podoba.To jest moje miejsce.Tu przychodzę by się oderwać od świata.-powiedział to z zamkniętymi oczami wdychając świeże powietrze.Gdy to zobaczyłam to wiedziałam że jest w tym momęcie sobą.Widziałam że tutaj czuje się wolny.Nagle chwyciłam chłopaka za rękę i wbiegliśmy na łąkę.Rzuciłam się na trawę.Kamil zaczął śpewać,skakaćPatrzyłam się na niego i nie mogłam w to uwierzyć że taki zwykły człowiek ale zarazem nie zwykły ma tyle energii w sobie.Wpatrywałam się w niego około 10 minut.Potem położył się koło mnie i zaczęliśmy rozmawiać.
-Jak koncerty?-zaczęłam,
-Jak zawsze świetnie..ludzie mi dają tyle pozytywnej energii.Właśnie skończyłem trasę koncertową i mam teraz miesiąc przerwy.-powiedział z uśmiechem a w jego oczach pojawiły się iskierki szczęścia.
-To super!Ale wiesz że to oni dzięki tobie mają tą energię do życia!-powiedziałam i zaczęłam się uśmiechać patrząc na niebo.
-No widzisz jak tak mówisz to musi to być prawda.-powiedział z uśmiechem.
-Masz jakieś plany na ten miesiąc?-zapytałam patrząc mu w oczy.
-No wiesz jak to ja pełen energii w domu na pewno nie usiedzę.-zaczął się śmiać.
-Haha to pewnie 2 tygodnie u rodzinki a reszta poza domem?-zapytałam.
-Bardzo możliwe.-odpowiedział.Chwile leżeliśmy patrząc się w niebo.Nagle chłopak wstał i chwycił mnie za rękę.Wziął mnie na ręce jak pannę młodą i tak poszliśmy do samochodu.W drodzę powrotnej gadaliśmy,wspominaliśmy jakieś historię z dzieciństwa,Droga minęła jak 5 minut.Już byliśmy pod moim domem,ale chłopak zaproponował mi obiad.Nie odmówiłam i pojechaliśmy na pizzę.
-Może zostaniesz w aucie a ja skoczę po pizzę?-powiedziałam w troską w głosie.
-Ej maleńka o mnie się nie martw.-uśmiechnął się.
-Jesteś pewien?-zapytałam
-Tak chodź!-założył kaptur i wyszedł z auta.Zamówiliśmy jedzenie i wróciliśmy do samochodu.


====================================================
Mam nadzieję że się spodoba i miłego czytania!:D Mam zamiar dodawać rozdziały codziennie między 20:00 a 21:00.



czwartek, 26 stycznia 2017

Kolejny rozdział!

                                                                        Dzień dobry!
       Dziś będzie 2 rozdział.Mam nadzieję że się wam zaczyna podobać!:D Życzę miłego dnia,pozdrawiam fanki i fanów Bednarka!Do zobaczenia!:)




Rozdział 1

      W sobotę około godziny 10:30 obudziłam się z uśmiechem na ustach.Żeby ten uśmieszek nie zniknął włączyłam piosenki Kamila.Ubrałam się w byle co i naszykowałam ciuchy na potem.Poczułam głód,więc pobiegłam na dół a tam mama mnie przywitała słowami
-W końcu wstała księżniczka!-uśmiechnęła się podając mi naleśniki z nutellą.
-Dzięki mamo.Jak wczoraj było u koleżanki?-zapytałam się z pełną buzią.
-Najpierw zjedz a potem mów-powiedziała.
-No to jak było?-zapytałam się gdy przełnełam kawałek.
-No wiesz jak było normalnie.Rozmowa na babsie tematy i troszke wina.
-Ok.Ja dzisiaj wychodzę z Maćkiem.Ma po mnie podjechać o 15:00.
-O której wrócicie?-powiedziała i mnie zaskoczyła bo niewiedziałam nawet gdzie jadę.Nie miałam wyjścia jak skłamać.
-No pewnie ok.22:00,23:00 no nie wiem.-powiedziałam troszkę zamotana.Mama to zauważyła i tylko się uśmiechnęła.Resztę czasu nic pożytecznego nie robiłam.Nagle dostałam telefon od Maćka.Była godzina 14:30,więc nie wiedziałam czego się spodziewać i nie pewnie odebrałam.
-Halo?-zapytałam jakbym się bała.
-No siemka!-odpowiedział z entuzjazmem.
-Co się stało mam jeszcze 30 minut?tak?-zapytałam by się upewnić.
-Tak,ale będę u ciebie ze 10 minut,bo nie mam co robić.-powiedział z małym smutkiem w głosie.
-No dobra to do zobaczenia!-krzyknełam i poleciałam do łazienki z ubraniami.Szybko się ubrałam,dredy spiełam w koka i pomalowałam rzęsy.Akurat otwierałam dzwi od łazienki i usłyszałam dzwonek do drzwi,niestety nie zdążyłam mu pierwsza otworzyć,
-Dzień dobry!-ładnie się przywitał z moją mamą.
-Witam Maciek!Co u ciebie słychać?-zaczeła go wypytywać,więc ja wkroczyłam do akcji.
-My idziemy na górę bo muszę jeszcze pogadać z Maćiekm!powiedziałam ciągnąć chłopaka z rękę do mojego pokoju.Siedliśmy na łóżku i zaczeliśmy gadać.Spakowałam płytę Kamila Bednarka i pare innych głupot do torby,po czym wyjechaliśmy.Byłam ciekawa gdzie jedziemy,więc zapytałam i miałam nadzieję na odpowieź.
-No a tak w ogóle to gdzie jedziemy?-zapytałam niezawyraźnie.
-A co boisz się mnie?-zaczął się śmiać.
-Niee no ale nie wiem gdzie jedziemy.-kontynuowałam,
-Powiem Ci tylko tyle że powinnaś się ucieszyć-powiedział i puśćił mi oczko.Nie wiedziałam co o tym myśleć ale stwierdziłam że żyje się tylko raz a po drugie to mój stary kumpel.Resztę drogi siedziałam cicho i parzyłam się za okno.Na miejscu byliśmy po jakiś 30 minutach.
-Ok młoda teraz zasłonię ci oczy.-powiedział to z taką satysfakcją.
-No dobra ale jak mi coś zrobisz..-nie dokończyłam zdania,ponieważ usłyszałam piski i krzyki.
-No ok ściągam opaskę!-krzyknął i tak ledwo co go usłyszałam.Moim oczom ukazała się scena.Byłam zdziwiona i dzięki tym dziewczyną które tak piszczały dowiedziałam się że jestem na koncercie Kamila.Skoczyłam na mojego przyjaciela i zaczęłam płakać i krzyczeć dziękuję ale z tego wyrwał mnie głos Bednarka który krzyczał ,,-Jesteście gotowi na dawkę pozytywnej energii?!".Jak to usłyszałam to zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej ,,tak".Koncert był znakomity!Kamil dał z siebie wszystko i zaśpiewał najładniej jak tylko potrafi.Potem poszliśmy po autografy,dalej w to nie wierzyłam że jestem obok Bednarka.Nagle przeszła moja kolej na autograf.Podeszłam i powiedziałam.
-Masz super głos dajesz taką pozytywną energię do życia!-powiedziałam to z takim bananem na twarzy.
-Dzięki!Mam nadzieję że się jeszcze kiedyś zobaczymy,-powiedział z uśmieszkiem i puścił oczko.Dostałam autograf i odeszłam w szoku.Nie wiedziałam co myśleć o słowach wypowiedzianych przez Bednarka.Po przepchaniu się przez tłum dotarłam przed klub.Tam czekał już na mnie Maciek z jakąś dziewczyną.Podeszłam do niego i pięknie się przywitałam.
-Siemka!Julka jestem!-powiedziałam z uśmiechem lecz gdy ta dziewczyna się odwróciła szczęka mi opadła.Okoazało się że to Korni siostra Kamila!
-No siemka Korni jestem!-odpowiedziała z uśmiechem.
-Woo nie spodziewałam się ze spotkam się z siostrą Kamila!-zaczęłam się śmiać wraz z dziewczyną.Chwile pogadaliśmy o koncercie i o trasie.Rozmowę nam przerwała osoba która zblizała się do nas.Widziałam tylko ty że ma na sobie kaptur i że to płeć męska.Gdy już była obok nas to ściągła kaptur.Oczywiście to był Kamil.A Maciek pokazał Bednarkowi żeby był cicho bo chce to powiedzieć.
-No więc tak Julka...Kamil to mój stary kumpel.-powiedział to z głową spuszczoną w dół.
-To ty jej tego nie powiedziałeś?!-Kamil zaczął krzyczeć.Korni go uspokoiła.
-Serio?Jestem z Kamilem od jego początków jego kariery a ty co?Rozumiem gdyby on tego nie chciał no ale..zawiodłam się na tobie...-odeszłam kopiąc w jakiś kamień przedemną.Gdy poszłam już tak parę metrów do przodu poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu.Odwróciłam się i zobaczyłam Kamila.
-Hmm?!-burkłam z pogardą w głosie.
-Z Maćkiem znam się od dzieciństwa...a z tobą się kiedyś nawet się skopytałem jak byliśmy mail...prosiłem jego by Ci powiedział o mnie  ale postąpił inaczej...TO WSZYSTKO MOJA WINA!-krzyknął i zaczął się obwiniać.
-Skończ!To nie twoja wina no trudno..-powiedziałam i poczułam ze na moim policzku spływa łza.
-Nie płacz maleńka-podszedł do mnie i mnie przytulił.Była to najpiękniejszą rzecz która mnie spotkała.Staliśmy tak chwile na środku chodnika i powiedziałam.
-Dzięki..teraz wracam do PRZYJACIELA i jedziemy do domu.-mocno zaakcentowałam sowo ,,przyjaciela".
-No ok...masz tu do mnie numer...napiszę jutro.-podał mi karteczkę z numerem.
-Dziękuję.-powiedziałam.Poszliśmy w stronę samochodu gdzie czekał już Maciek,Wsiadłam i pojechaliśmy.Cała drogę byłam cicho,Nawet się nie obejrzałam a byłam już pod domem.Wysiadłam trzaskając drzwiami i kierowałam się w stronę domu.Jak przyszłam umyłam się i poszłam spać.


==========================================================
Przepraszam że znowu nie jest za długi no ale mam nadzieję że się spodoba! :D


środa, 25 stycznia 2017

Dziś 1 rozdział!

                                                                         Witam!
Dziś wrzucę 1 rozdział ok.godziny 20:30 albo nawet troszkę wcześniej.Mam nadzieję,że wam się spodoba mój styl pisania :).Życzę miłego dnia i do zobaczenia!Pozdrawiam wszystkie fanki Kamila!

Prolog

-Hej mamo już wróciłam!-krzyknęłam z dołu.
-Ja wychodzę wrócę o 22:00,bo idę do koleżanki.Jedzenie masz w lodówce!
-Dzięki mamo!Pa!-odkrzyknęłam i jak tylko usłyszałam zamykające się drzwi od domu to włączyłam muzykę na cały regulator.Była dopiero godzina 15:00,więc miałam dużo czasu  dla siebie.Dziś był piątek,więc postanowiłam szybko zrobić zadania na poniedziałek by mieć spokój na cały weekend.Zajęło mi to ok.1 godzinki,to aż dziwne,bo to klasa maturalna.Przez następną godzinkę chodziłam po domu w tą i spowrotem śpiewając moje ulubione piosenki,aż wpadłam na genialny pomysł.Zadzwoniłam do mojego starego kumpla Maćka.Umuwiłam się z nim w pobliskim lesie na spacer i rozmowę,Miałam jeszcze 30 minut do spotkania,więc w podskokach pobiegłam do łazienki by spiąć moje dredy w niechlujnego koka i się ubrać.Postanowiłam także pomalować rzęsy.Zobaczyłam,że na telefonie pojawiła się już godzina 17:20,więc postanowiłam iść w umuwione miejsce spotkania.Odziwno Maciek już tam czekał.Podeszłam do niego przytuliłam się i zaczęła się rozmowa.
-No hej stary!
-Siemka,jak tam?
-Ok a tam?
-Jakoś leci.Masz jakieś plany na sobotę?-zapytał.
-No nie a coś się stało?-zapytałam ze zdziwieniem.
-Chciałbym Cię zabrać w pewne miejsce,ale się nie ubieraj jakoś ładnie.-powiedział z tajemniczym uśmiechem na ustach.
-No ok,ale..-nie dokończyłam,bo mi przerwał.
-Nie ma żadnego ale,powiedziałaś że się zgadzasz,więc idziesz!-zaczął się głośno śmiać a ja go sporunowałam wzrokiem.Następne 2 godziny gadaliśmy o wszystkim.O 19:35 postanowiłam wracać do domu.Maciek mnie odprowadził i się pożegnał przytulasem.Zamknełam drzwi wejściowe i poszłam do kuchni coś zjeść,Lodówka była pełna ciężko było wybrać ale postawiłam na klastyczną jajecznicę.Po zjedzeniu szybko się umyłam i wskoczyłam do łóżka.Odpaliłam moje ulubione kawałki na YT i szukałam jakiś fajnych ubrań.Znalazłam pare ubrań,ale nie miałam aktualnie dużo pieniędzy,ponieważ odkładałam na nowe mieszkanie do którego miałam się przeprowadzić w czerwcu.Aktualnie był marzec,więc było jeszcze dużo czasu.Z moich myśli wyrwał mnie telefon.Na wyświetlaczu było napisane mama.Odebrałam i mama zaczęła nawijać.
-Cześć córcia!Wrócę jutro,bo troszkę się napiłam.-powiedziłam troszkę niewyraźnie.
-Ok do jutra-powiedziałam i się rozłaczyłam nie czakając na jej odpowiedź.
Weszłam na FB i zobaczyłam 3 nieodebranie wiadomości od Maćka.
,,Hej Julka jutro po ciebie przyjadę o 15:00", ,,Hej to znowu ja ;D!Wez płytę Bednarka" , ,,No to do jutra".Zamknełam laptopa i zastanawiałam się poco mu moja płyta Bednarka do szczęścia.Jeszcze chwilkę myślałam o głupotach i postanowiłam pójść spać.


=================================
Taki krótki :D mam nadzieję,że chociaż troszkę się spodobał!



Wstęp

                                                                    Siemka
          Nazywam się Wiktoria mam 14 lat i interesuję się reggae i rzeczami związanymi z tym tematem.Niedawno zaczełam się interesować Kmilem Bednarkiem.Czytałam już dużo blogów o nim,tylko,że prawie wszystkie są z 2013 roku dlatego postanowiłam sama spróbować pisać bloga.Będę tutaj umieszczać moje pomysły..Nom to zaczynamy!